Nie waham się nazywać Rosji krajem faszystowskim - mówi historyk Timothy Garton Ash w wywiadzie opublikowanym na łamach dziennika „Trouw”. Dzisiejsza Rosja przypomina Brytyjczykowi faszystowskie reżimy m.in. przez kult wodza, a także retorykę rosyjskiej wyższości.

Od chwili, gdy profesor europeistyki na Uniwersytecie Oksfordzkim wyjechał na studia do Berlina Zachodniego w latach 70., był obecny w ważnych miejscach i momentach europejskiej historii, od strajku w Stoczni Gdańskiej w Polsce na początku lat 80. po szybko zmieniającą się Europę Wschodnią 1989 roku - zauważa gazeta.

Ash wspomina na jej łamach swoją przyjaźń z Vaclavem Havlem oraz dzieli się z holenderskimi czytelnikami swoją fascynacją Janem Pawłem II. „Nie jestem praktykującym chrześcijaninem, a już na pewno nie katolikiem, ale jeśli chodzi o często nadużywane słowo +charyzma+, on ją właśnie miał” – mówi historyk.

Brytyjczyka zaskoczyła rosyjska inwazja na Ukrainę. Twierdzi on, że dzisiejsza Rosja jest krajem faszystowskim. „Nie waham się użyć tego terminu mimo tego, iż różni się ona pod pewnymi względami od poprzednich reżimów faszystowskich. Ale jest też wiele podobieństw: kult wodza, retoryka rosyjskiej wyższości, próby wyeliminowania innych krajów, propaganda, robienie kozłów ofiarnych z mniejszości” – wyliczył profesor.

Z Amsterdamu Andrzej Pawluszek (PAP)

apa/ mms/