Szef białoruskiej dyplomacji Siarhiej Alejnik wziął wczoraj udział w Budapeszcie w międzyrządowym posiedzeniu komisji ds. współpracy gospodarczej.

Spotkanie było realizacją deklaracji ministra spraw zagranicznych i handlu Węgier, Pétera Szijjártó, który goszcząc w lutym w Mińsku, zapowiedział intensyfikację białorusko-węgierskich relacji. Przedmiotem rozmów Alejnika były także kwestie związane z rolnictwem. O samym wydarzeniu w zasadzie w ogóle nie informowały węgierskie media.

Szijjártó spotkał się z Alejnikiem po swoim powrocie z Moskwy. Szef węgierskiej dyplomacji podpisał z rosyjskim wicepremierem odpowiedzialnym za energetykę, Aleksandrem Nowakiem, trzy umowy: o rozbudowie elektrowni atomowej w Paks, nowym kontrakcie gazowym oraz dostawach ropy naftowej.

Umowa na dwa bloki atomowe, które ma zbudować rosyjski Rosatom, musiała zostać zaktualizowana z uwagi na opóźnienia, z jakimi boryka się inwestycja. Pierwsza umowa została podpisana na Kremlu w 2014 r. W grudniu ub.r. wydłużono pracę obecnych czterech reaktorów atomowych w Paks o kolejnych 20 lat, to jest do końca maksymalnego okresu ich eksploatacji.

Péter Szijjártó tłumaczył, że umowę należało urealnić, chociażby z uwagi na zmieniające się koszty inwestycji (nie podano szczegółów). Umowa ma być dowodem na to, że węgiersko-rosyjska współpraca nie ustanie nawet w obliczu potencjalnych (acz mało prawdopodobnych) sankcji, którymi miano by obłożyć rosyjski przemysł atomowy. Teraz umowa zostanie przedłożona Brukseli, która – jak można się spodziewać – nie będzie się śpieszyła z jego oceną.

Politycy porozumieli się także w sprawie dostaw gazu. Te ponownie zostaną zwiększone ponad ustalony w 2021 r. wolumen (kontrakt opiewa na 15 lat). Dostawy będą realizowane poprzez Gazociąg Południowy. Ustalono także, że jeżeli cena gazu przekroczy 150 euro/MWh, to Węgry będą miały prawo do odroczonego regulowania zobowiązań.

Według ministra dostawy gazu z Rosji zaspokajają 80–85 proc. węgierskiego zapotrzebowania na ten surowiec. To dane tożsame z tymi, które władze podawały na początku rosyjskiej agresji na Ukrainę. Oznacza to, że nie zrobiły praktycznie niczego, by uzależnienie zmniejszyć. W przypadku ropy naftowej nawet ono wzrosło. W 2022 r. rosyjski surowiec zaspokajał 80 proc. zapotrzebowania. Według danych sprzed roku było to 64 proc. ©℗