Europosłowie Fideszu po raz kolejny nie zagłosowali za rezolucją Parlamentu Europejskiego dotyczącą Rosji. Budapeszt nie zgadza się także na kolejne pakiety sankcji.
Kiedy dochodzi do głosowania w sprawie Rosji, europosłowie rządzącej Węgrami koalicji Fidesz-KDNP znikają. Ich strategia najczęściej polega na wyciągnięciu kart do głosowania. W czwartek Parlament Europejski przyjął rezolucję w sprawie utworzenia nadzwyczajnego trybunału międzynarodowego, którego zadaniem byłoby badanie rosyjskich zbrodni wojennych. Sam pomysł rezolucji był wspólnym projektem pięciu największych frakcji. Za przyjęciem głosowało 472 europosłów, przeciw było 19, a 33 wstrzymało się od głosu.
Europosłowie Fideszu, a także jeden deputowany koalicyjnych chadeków, który wciąż zasiada w ławach Europejskiej Partii Ludowej, w ogóle nie wzięli udziału w głosowaniu. To nie pierwszy raz taki przypadek. W listopadzie 2022 r. europarlament uznał Rosję za państwo sponsorujące terroryzm. Posłowie partii Viktora Orbána także wyjęli wówczas karty do głosowania. „Tchórze” - skomentowała na Twitterze węgierska europosłanka liberalnego Momentum Katalin Cseh. Sama w weekend pojechała z delegacją swojej partii do Berehowa i Kijowa. Wiozła transport humanitarny.
Pozostało
84%
treści
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama