Proces grupy osób, które władze uważają za administratorów tzw. Czarnej Księgi Białorusi, rozpoczął się w poniedziałek w Mińsku. To pierwszy na Białorusi proces, który toczy się zaocznie w ramach tzw. postępowania nadzwyczajnego – zaznaczają media niezależne.
Oskarżeni to Dzmitryj Nawosza, Janina Sazanowicz, Daniła Bahdanowicz, Waleryja Zaniamonska i Wolha Wysocka. Wszyscy ci ludzie przebywają poza granicami kraju. Komitet Bezpieczeństwa Państwowego umieścił ich na „liście terrorystów”.
Władze zarzuciły im „wzniecanie wrogości” oraz „nielegalne gromadzenie i rozpowszechnianie danych osobowych”. Mieli oni administrować kanałem w Telegramie o nazwie Czarna Księga Białorusi, w którym publikowane były dane osobowe pracowników struktur siłowych, sądów i mediów państwowych.
Przebywających poza krajem oskarżonych wezwano do stawienia się w sądzie. Wyznaczono im również obrońców z urzędu. Jedna z oskarżonych chciała uczestniczyć w procesie przez łącze wideo, jednak otrzymała odmowę.
Jest to pierwszy proces w ramach tak zwanego „postępowania nadzwyczajnego”, które wprowadzono do białoruskiego ustawodawstwa, by umożliwić protesty wobec emigrantów politycznych.
Nowelizację Kodeksu Postępowania Karnego w lipcu podpisał Alaksandr Łukaszenka. Jak podawały jego służby prasowe, „ustawa wprowadza instytucję postępowania nadzwyczajnego (zaocznego) wobec oskarżonych, którzy przebywają poza granicami kraju i odmawiają stawienia się na wezwanie organu, prowadzącego postępowanie”.
Zmiany mają m.in. „zapewnić nieuchronność odpowiedzialności karnej za popełnione przestępstwa”.
Specjalny tryb postępowania przewidziany jest w przypadku 48 artykułów kodeksu karnego, w tym terroryzmu, ludobójstwa, zdrady stanu czy najemnictwa, ale także np. utworzenie formacji ekstremistycznej (za takie w ostatnim czasie uznano szereg niezależnych mediów), udział w zamieszkach czy wezwania do sankcji.
Formalnie warunkiem zastosowania trybu zaocznego jest odmowa wydania obywatela Białorusi przez inne państwo, jednak możliwe są wyjątki - gdy odpowiednią decyzję podejmie prokurator generalny lub szef KGB.
Wprowadzone zmiany umożliwią procesy karne wobec osób, które z powodów politycznych opuściły Białoruś, a są ścigane przez państwo za rzekome przestępstwa, jak np. udział w protestach czy wezwania do nich.
Według prawników i obrońców praw człowieka taka praktyka jest złamaniem zasady domniemania niewinności oraz pozbawia obywateli możliwości obrony przed sądem. (PAP)
just/ mal/