Zachodni dyplomaci próbują znaleźć formułę, która pozwoliłaby na międzynarodowe ściganie osób odpowiedzialnych za rosyjskie zbrodnie wojenne oraz polityków, którzy za nimi stoją
Zachodni dyplomaci próbują znaleźć formułę, która pozwoliłaby na międzynarodowe ściganie osób odpowiedzialnych za rosyjskie zbrodnie wojenne oraz polityków, którzy za nimi stoją
Konkretyzują się pomysły pociągnięcia do odpowiedzialności rosyjskich zbrodniarzy. O trwających pracach nad powołaniem trybunału, który miałby ścigać osoby odpowiedzialne za łamanie prawa wojennego podczas agresji na Ukrainę, poinformowały Komisja Europejska i francuski resort dyplomacji.
„Wspólnie z europejskimi i ukraińskimi partnerami rozpoczęliśmy prace nad stworzeniem Specjalnego Trybunału ds. Rosyjskiej Zbrodni Agresji Przeciw Ukrainie” – czytamy w oświadczeniu Quai d’Orsay, opublikowanym po czwartkowej wizycie w Paryżu Antona Korynewycza, wysłannika prezydenta Ukrainy do zadań specjalnych. Resort Jeana-Yves’a Le Driana dodał, że celem jest osiągnięcie „możliwie szerokiego konsensusu wśród członków wspólnoty międzynarodowej” i zasugerował, że trybunał powinien uzupełniać rolę Międzynarodowego Trybunału Karnego (MTK) i ukraińskiej prokuratury. Tego samego dnia analogiczne oświadczenie wydała przewodnicząca Komisji Europejskiej. Przypominając „horror z Buczy”, Ursula von der Leyen zaznaczyła, że „Rosja musi zapłacić za swoje straszliwe zbrodnie, włącznie ze zbrodnią agresji przeciwko suwerennemu państwu”.
Trybunał przypominałby sądy stworzone dla ścigania zbrodni z byłej Jugosławii, Rwandy i Sierra Leone. Z jednym wyjątkiem. Trzy wspomniane trybunały powstały na podstawie rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ. Rosja jako stały członek RB ONZ dysponuje prawem weta, więc wykorzystanie tej drogi jest niemożliwe. Ukraińcy podnoszą w rozmowach dyplomatycznych argument, że Rosja w 1991 r. nielegalnie przejęła w RB ONZ miejsce Związku Radzieckiego, ale przez minione 31 lat żadne państwo nie podważyło tego następstwa, więc nieukraińscy specjaliści w zakresie prawa międzynarodowego nie uznają tego argumentu za przekonujący. Jak podaje „The Washington Post”, dyplomaci mają inny pomysł. Wysoko postawiony urzędnik UE powiedział amerykańskiemu dziennikowi, że jest rozpatrywana możliwość powołania trybunału przez zrzeszające wszystkich 193 członków ONZ Zgromadzenie Ogólne, w którym nikt prawa weta nie ma.
W zeszłym tygodniu KE wysłała państwom członkowskim dokument z kilkoma propozycjami dotyczącymi trybunału. Pierwsza opcja zakłada powołanie sądu na podstawie umowy międzynarodowej. Druga – zintegrowanie trybunału z udziałem międzynarodowych sędziów z wymiarem sprawiedliwości któregoś z państw. MTK nie może objąć niektórych rodzajów przestępstw, ponieważ Rosja nie ratyfikowała statutu MTK. Ukraina również tego nie zrobiła, jednak złożyła dwie wiążące deklaracje, wyrażające zgodę na objęcie jurysdykcją haskiego sądu przestępstw popełnionych na jej terytorium po 21 listopada 2013 r., czyli po rozpoczęciu rewolucji godności. MTK może więc ścigać zbrodnie popełnione na terenie Ukrainy, takie jak masakra w Buczy czy zniszczenie Mariupola – i na wniosek Litwy z 28 lutego takie postępowanie jest prowadzone – ale nie może ścigać samej zbrodni agresji na Ukrainę. W tę lukę miałby wejść spectrybunał.
Własne śledztwa prowadzi też Ukraina oraz – na bazie jurysdykcji uniwersalnej – 14 państw UE, w tym Polska. Jurysdykcja ta polega na uznaniu, że niektóre zbrodnie uderzają w uniwersalne zasady prawa międzynarodowego, a zatem mogą być ścigane na podstawie wewnętrznego prawa karnego nawet przez kraje, których obywateli bądź terytorium te przestępstwa nie dotknęły. W ten sposób Niemcy od pięciu lat pociągają do odpowiedzialności funkcjonariuszy syryjskiego reżimu oskarżonych o tortury. W Polsce takie śledztwo od lutego prowadzi zespół prokuratorów Prokuratury Krajowej, policjantów i funkcjonariuszy Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, wyszukując świadków wśród ukraińskich uchodźców. W marcu prokuratorzy generalni Litwy, Polski i Ukrainy utworzyli wspólny zespół, który ma pozwolić na lepszą koordynację działań, w tym wymianę dowodów i informacji. Zapytaliśmy Prokuraturę Krajową o efekty prac, ale do zamknięcia tego wydania DGP nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
Rosja próbuje storpedować takie próby. – Stworzenie trybunału międzynarodowego pod egidą ONZ wymaga sankcji RB ONZ. Taka decyzja raczej nie zostanie podjęta – oświadczył w rozmowie z RIA Nowosti Giennadij Gatiłow, stały przedstawiciel Rosji przy Biurze ONZ w Genewie. – Zamiast odczytywania przed kamerami kolejnych nierealizowalnych koncepcji, pani von der Leyen powinna wyjaśnić Europejczykom sens oszalałej wojny Zachodu z Rosją, prowadzonej do ostatniego Ukraińca – dodał. Nie oznacza to jednak, że takie pomysły nie robią wrażenia na establishmencie. – Jeśli przegramy, umowna albo konkretna Haga czeka nawet na stróża, który zamiata bruk za ścianami Kremla – mówiła kuratorka propagandy Margarita Simonjan na antenie kanału Rossija 1. – Nie będzie żadnej Hagi. Jeśli tak się stanie… – wszedł jej w słowo gospodarz programu Władimir Sołowjow. – …to niczego nie będzie – dokończyła Simonjan.©℗
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama