W weekend Katalin Novák udała się do Kijowa, by wziąć udział w międzynarodowym szczycie bezpieczeństwa żywnościowego. To pierwsza wizyta urzędnika tego szczebla w ukraińskiej stolicy od początku wojny.

Katalin Novák wzięła udział w szczycie na zaproszenie prezydenta Ukrainy. Pojawiła się, co symboliczne, ubrana na biało. Biel miała symbolizować dążenie Węgier do zaprowadzenia szybkiego zawieszenia broni i rozmów pokojowych. O tym mówiła sama prezydent w trakcie swojego przemówienia. Wskazała, iż Węgry „wielokrotnie potępiły wojnę Putina”, i podkreśliła, że odpowiedzialność Putina za wojnę jest bezdyskusyjna. To, co zwraca uwagę, to fakt, że ani razu nie wskazała w swoim wystąpieniu, iż odpowiedzialność za nią ponosi Rosja.
Novák powiedziała, że Węgry zdecydowały, by na mocy bilateralnej umowy wesprzeć Ukrainę kwotą 187 mln euro. Przypomnijmy – Węgry zablokowały unijną pożyczkę na rzecz Kijowa o wartości 18 mld euro. Budapeszt stoi na stanowisku, że kwestie finansowe powinny zostać rozwiązane na poziomie dwustronnych umów pomiędzy Ukrainą a zainteresowanymi państwami.
Katalin Novák odniosła się także do węgierskiej mniejszości. – Jak wiecie, mamy 150 tys. powodów, by zakończyć tę wojnę i osiągnąć pokój. To 150 tys. etnicznych Węgrów żyjących na Zakarpaciu w Ukrainie. 500 spośród nich poświęciło życie na froncie bądź zostało rannych – powiedziała prezydent. Mówiła także o tym, że na Węgrzech w celu zapewnienia „szerokiej autonomii mniejszościom narodowym” każda z nich ma swojego rzecznika w parlamencie. Warto wskazać, że na Węgrzech mniejszości narodowe nie dysponują autonomią sensu stricto. Użycie tego sformułowania miało wymiar polityczny i odwoływało się najprawdopodobniej do postulatu podniesionego w maju 2014 r. przez Viktora Orbána dotyczącego utworzenia autonomii dla Węgrów zamieszkujących obwód zakarpacki. Był to jeden z powodów zdecydowanego pogorszenia relacji węgiersko-ukraińskich.
Brak jest jakichkolwiek informacji potwierdzających, by prezydent Ukrainy spotkała się w formacie 1 : 1 z prezydentem Ukrainy. Natomiast po wizycie w Kijowie,udała się do obwodu zakarpackiego. Wcześniej była w nim w marcu jeszcze jako prezydent elekt. Celem wizyty, jak mówiła Novák, było spędzenie pierwszej niedzieli adwentu z rodakami. W swoim przemówieniu wspomniała o tym, że w duszy jest z nią teraz na Zakarpaciu 15 mln Węgrów. Mówiąc to miała na myśli całą węgierskojęzyczną społeczność na świecie.
Dotychczas pomiędzy Węgrami a Ukrainą nie było kontaktów na tak wysokim szczeblu, a tym bardziej wizyt składanych w Kijowie. Viktor Orbán z Zełenskim w czasie wojny rozmawiał tylko raz. Czy jesteśmy więc świadkami przełomu? Raczej nie. Prerogatywy prezydenta od lat są ograniczane na rzecz wzmocnienia pozycji ustrojowej premiera. Urząd prezydenta nie prowadzi samodzielnej polityki zagranicznej. Wizyta była symbolicznym gestem, za którym jednak nie idzie nic więcej.
Od wczoraj odbywa się w Bukareszcie szczyt szefów MSZ państw NATO. Nie po raz pierwszy media informowały o tym, że Węgry blokują oficjalne zaproszenie Ukrainy do stołu rozmów w czasie szczytów NATO. Szef węgierskiej dyplomacji, Péter Szijjártó, oświadczył, że tak długo jak nie zostanie rozwiązana kwestia mniejszości węgierskiej na Ukrainie, Węgry nie zmienią swojego stanowiska w tej sprawie.
Budapeszt nie śpieszy się także z uchwaleniem ustawy dotyczącej rozszerzenia NATO. Chodzi o dwa akty prawne, które leżą w parlamentarnej zamrażarce od 14 lipca. W czasie ubiegłotygodniowego szczytu Grupy Wyszehradzkiej w Koszycach Viktor Orbán powiedział, że ustawy będą procedowane na przyszłorocznej sesji parlamentu. Ta rozpoczyna się 1 lutego. Według naszych informacji w nieoficjalnych rozmowach członkowie Fideszu zarzekali się, że zostaną uchwalone do 15 grudnia, to jest do końca bieżącej sesji.
Warto także wspomnieć, że w czasie, w którym prezydent Novák była w Kijowie, na Węgrzech, w Debreczynie, odbywało się spotkanie pod hasłem „powiedzmy «nie» sankcjom”. W jego trakcie Péter Szijjártó przekonywał do głosowania w korespondencyjnym referendum i do opowiedzenia się przeciwko unijnej polityce sankcji. Według premiera Węgier poprzez taką politykę Unia Europejska coraz silniej angażuje się w konflikt.