Północnoirlandzcy politycy nie zdołali w czwartek przełamać trwającego od miesięcy politycznego pata i powołać nowego rządu, w związku z tym najprawdopodobniej jeszcze w grudniu odbędą się nowe, już drugie w tym roku, wybory do Zgromadzenia Irlandii Północnej.

Przyczyną pata jest różnica zdań na temat protokołu północnoirlandzkiego, który stanowi część umowy między Wielką Brytanią a UE o warunkach brexitu. Jego celem było utrzymanie otwartej granicy między Irlandią Północną a Republiką Irlandii, ale ubocznym skutkiem okazały się zakłócenia w handlu między Irlandią Północną a pozostałą częścią Zjednoczonego Królestwa.

W czwartek Zgromadzenie ponownie zebrało się, aby spróbować wybrać spikera izby, a potem pierwszego ministra (premiera) i zastępcę pierwszego ministra, ale znowu się to nie udało. W nocy z czwartku na piątek mijają 24 tygodnie przeznaczone na sformowanie rządu po wyborach i jeśli ten termin nie zostanie dotrzymany, trzeba będzie rozpisać kolejne.

Wybory muszą się odbyć w ciągu 12 tygodni. Ich data zapewne zostanie ogłoszona w piątek, ale już wcześniej wskazywano, że prawdopodobnie będzie to 15 grudnia. Ogłoszenie wyborów oznacza też, że ministrowie - którzy w związku z tym, że rząd nie został powołany, są faktycznie p.o. ministrów i mają ograniczone kompetencje - muszą odejść ze swoich stanowisk.

Irlandia Północna pozostaje bez normalnie funkcjonującego rządu nawet dłużej niż od maja, gdy odbyły się ostatnie wybory. Już w lutym z rządu wycofała się - w proteście przeciwko protokołowi - Demokratyczna Partia Unionistów (DUP), będąca największym ugrupowaniem unionistycznym. Wycofanie się DUP uniemożliwia dalsze funkcjonowanie rządu, bo zgodnie z porozumieniem wielkopiątkowym z 1998 r., które zakończyło konflikt w tej prowincji, w skład rządu muszą wchodzić największa partia unionistyczna i republikańska.

Przeprowadzone w maju wybory nie przyczyniły się do rozwiązania sytuacji, a nawet usztywniły stanowisko DUP, bo w ich wyniku największą partią w Zgromadzeniu Irlandii Północnej została - po raz pierwszy w historii - republikańska Sinn Fein i to jej reprezentantka Michelle O'Neill powinna objąć urząd pierwszej minister.

Niewiele jednak wskazuje, by nowe wybory cokolwiek zmieniły, bo DUP oświadczyła, że nadal będzie protestować przeciwko protokołowi. Pewną nadzieję daje wprawdzie fakt, że brytyjski rząd i Komisja Europejska wznowiły techniczne rozmowy na temat modyfikacji dokumentu, a obie strony twierdzą, że atmosfera jest bardziej konstruktywna. Nie wiadomo jednak, czy ewentualne modyfikacje faktyczne nastąpią i czy będą one wystarczające dla DUP, która chce, by brytyjski rząd całkowicie wypowiedział protokół.

Według przeprowadzonego na początku października sondażu 65 proc. ankietowanych mieszkańców Irlandii Północnej chciało, by rząd został powołany niezależnie od losu protokołu.

Z Londynu Bartłomiej Niedziński (PAP)