Zapowiedź zwrócenia się przez polski rząd o reparacje wojenne w wysokości 1,3 bln dol. następuje w kontekście zaostrzającej się polityki rządu wobec Niemiec - zwracają uwagę agencje AP, Reuters i Bloomberg. Media zwracają też uwagę na wypowiedzi polityków opozycji na temat wyborczego kontekstu.

Jak pisze Bloomberg, podana w opublikowanym w czwartek raporcie suma strat jest ponad dwukrotnie większa niż polskie PKB i "odnawia napiętą debatę na temat reparacji". Zwraca też uwagę, że do publikacji dochodzi w kontekście zaostrzającej się retoryki polskich władz względem Niemiec.

Nikłe szanse uzyskania odszkodowań

Bloomberg ocenia, że prawne perspektywy uzyskania odszkodowań od Berlina są nikłe, notując wypowiedź Jarosława Kaczyńskiego, że nie oczekuje szybkiego powodzenia w tej kwestii. Portal przypomina jednocześnie, że przed Polską podobne roszczenia zgłosiła Grecja, ubiegając się o 269 mld euro.

AP, podobnie jak inne media opisujące sprawę zwracają uwagę, że stanowisko Niemiec w tej sprawie jest niezmienne i Berlin konsekwentnie odmawia zapłaty odszkodowań.

Berlin odmawia wypłaty reparacji

"Polska dawno temu, w 1953 r., zrzekła się dalszych reparacji i wielokrotnie to potwierdziła" - cytuje odpowiedź niemieckiego MSZ agencja. "To znacząca podstawa dla dzisiejszego porządku europejskiego. Niemcy pozostają przy swojej odpowiedzialności za II wojnę światową politycznie i moralnie" - dodał resort.

Bloomberg i Reuters zauważają, że według części historyków zrzeczenia się dokonano pod presją ZSRR.

Reparacje a wybory w Polsce

Agencje cytują też wypowiedzi Donalda Tuska i innych polityków PO, którzy zwracając uwagę na polityczny kontekst sprawy, oskarżyli rządzących o używanie kwestii reparacji, by odciągnąć uwagę od problemów partii rządzącej przed przyszłorocznymi wyborami.

"Rok przed wyborami, Prawo i Sprawiedliwość nie ma wielu dobrych sposobów, by podtrzymać swoją popularność, więc musi przejść do ofensywy i wskazać wroga - a Niemcy są dobrym kandydatem" - powiedział Bloombergowi Piotr Buras, szef warszawskiego biura think-tanku European Council on Foreign Relations (ECFR).

Brytyjskie media przypomniały skalę zniszczeń dokonanych w Polsce przez Niemcy

Stacja Sky News oraz dzienniki "Evening Standard" i "Daily Mail" przypominają, że według szacunków sześć milionów Polaków, w tym trzy miliony polskich Żydów, zginęło podczas wojny, a stolica kraju, Warszawa, została zniszczona po powstaniu w 1944 roku, w którym zginęło prawie 200 tys. cywilów. Wyjaśniają też, że w 1953 roku ówczesne komunistyczne władze Polski zrzekły się wszelkich roszczeń do reparacji pod naciskiem Związku Sowieckiego, który chciał uwolnić Niemcy Wschodnie od wszelkich zobowiązań.

Z kolei "The Sun" określił niemiecką okupację Polski jako "krwawą" oraz "barbarzyńską". "Miliony Żydów zostały zamordowanych w Polsce przez nazistów, gdy Hitler prowadził swoją bezwzględną kampanię eksterminacji. Polacy zostali zniewoleni, a ich miasta i źródła utrzymania zniszczone przez Niemców podczas II wojny światowej - skutki nazistowskiej okupacji były odczuwalne przez pokolenia po zwycięstwie aliantów" - wskazuje gazeta.

O raporcie na temat strat wojennych napisały także - zwracając uwagę, że opublikowany on został w rocznicę niemieckiej napaści na Polskę - "Daily Telegraph", "Daily Express" oraz "Financial Times". Ta ostatnia gazeta, pisząc o możliwych reperkusjach dla relacji polsko-niemieckich, zauważa, że publikacja nastąpiła "w czasie napięć dyplomatycznych między Berlinem a Warszawą, ostatnio w związku z polskimi skargami, że niemiecki rząd wycofał się z obietnic udzielenia wsparcia wojskowego Kijowowi po rosyjskiej inwazji na pełną skalę na Ukrainę".

(PAP)