Ukraina, która wciąż apeluje o większe wsparcie międzynarodowe, czeka na deklarowaną przez UE pomoc makrofinansową. Ta nadchodzi stopniowo, a dodatkowym problemem może być kalendarz i sierpniowe wakacje.

Najnowszy pakiet wsparcia finansowego dla Ukrainy ze strony UE opiewa na 1 mld euro. Cała kwota to jednak długoterminowa preferencyjna pożyczka zabezpieczona gwarancją z budżetu UE. Także z budżetu UE dofinansowane zostaną płatności Ukrainy z tytułu odsetek. Jak wskazał we wtorek Zbyněk Stanjura, minister finansów sprawujących prezydencję Czech, środki mają pomóc w zaspokojeniu pilnych potrzeb kraju i zapewnić funkcjonowanie infrastruktury krytycznej.
Sęk w tym, że to tylko jedna dziewiąta obiecanego przez UE wsparcia makrofinansowego zatwierdzonego jeszcze w połowie maja. Według naszych informacji problemem jest spór o to, czy Ukraina powinna być wspierana pożyczkami, czy też bezzwrotnymi dotacjami. Za tym drugim opowiadają się Niemcy, którzy – jak podkreślają unijni dyplomaci, z którymi rozmawialiśmy – twierdzą, że kolejne pożyczki będą sprawiały Ukrainie coraz większe problemy z obsługą własnego długu. Co prawda, według zamysłu KE odsetki od pozostałych 8 mld euro również byłyby współfinansowane z unijnego budżetu, ale Berlin podczas wtorkowych rozmów szefów resortów finansów domagał się zamiany pożyczek na granty. Problemem są także dodatkowe gwarancje państw członkowskich na ich zabezpieczenie. Bruksela nie jest w stanie zapewnić wsparcia makrofinansowego w ramach istniejących wieloletnich ram finansowych, czyli aktualnego wieloletniego unijnego budżetu, stąd pojawiła się potrzeba zapewnienia dodatkowych gwarancji finansowych przez państwa członkowskie, co budzi wątpliwości Berlina i kilku innych stolic.
W lipcu ma zostać wypłacony 1 mld euro. W odwodzie czekać będzie wspomniane już 8 mld euro, jednak kolejną przeszkodą na drodze do ich przekazania może być kalendarz. Podczas gdy rosyjska ofensywa nie słabnie i nic nie wskazuje na to, by mogła osłabnąć w najbliższych tygodniach, Bruksela przygotowuje się do corocznych sierpniowych wakacji. Kalendarze unijnych instytucji na sierpień są puste i choć w razie nadzwyczajnych sytuacji urzędnicy mogą powrócić do pracy, to na razie nie są planowane dodatkowe spotkania zarówno komisarzy, jak i ambasadorów państw członkowskich. Według naszych informacji kolejna transza wsparcia makrofinansowego może zostać zatwierdzona najszybciej we wrześniu.

Cel: utrzymanie płynności finansowej

Na tryb zatwierdzania kolejnych transz pomocy finansowej krytycznie patrzą ukraińskie władze. Szef resortu finansów Serhij Marczenko w poniedziałkowym wywiadzie dla włoskiego dziennika „Corriere della Sera” stwierdził, że jego kraj potrzebuje ok. 5 mld euro miesięcznie, żeby zachować płynność finansową. W innym wypadku zapowiedział, że będzie musiał interweniować ukraiński bank centralny, co z pewnością przełoży się na jeszcze większą inflację, która już w maju przekroczyła w Ukrainie 17 proc.
Bruksela zapewnia, że jej priorytetem jest najpierw utrzymanie możliwości funkcjonowania państwa ukraińskiego, w tym administracji i infrastruktury krytycznej, oraz zapewnienie podstawowych świadczeń społecznych. Jednak dotychczas całkowita pomoc finansowa na te cele ze strony UE wyniosła 2,2 mld euro – licząc również 1 mld euro przyznany Kijowowi po wtorkowym spotkaniu ministrów finansów. Jednak jego przekazanie nastąpi dopiero po podpisaniu protokołu z władzami Ukrainy, w którym te zobowiążą się do zwiększonej przejrzystości i sprawozdawczości w zakresie wykorzystania funduszy. Z tym ostatnim Ukraina nie powinna mieć szczególnego problemu, biorąc pod uwagę fakt, że pomoc makrofinansowa z UE płynie do Kijowa od aneksji Krymu. Łącznie w latach 2014–2021 Ukraina otrzymała 5 mld euro wsparcia, ale cała kwota również została oparta na formule preferencyjnych pożyczek. Wiceszef KE Valdis Dombrovskis stwierdził we wtorek, że prace nad kolejnym pakietem wsparcia w ramach 9 mld euro trwają i zapewnił, że zostanie on zaprezentowany „tak szybko, jak to możliwe”.

Wsparcie militarne i pomoc humanitarna

Choć w Brukseli coraz częściej mówi się o konieczności odbudowy państwa ukraińskiego po wojnie, to jednak w związku z nieustającymi atakami Rosji, część środków z unijnego budżetu jest kierowana na doraźne potrzeby. I tak od początku wojny „27” zdecydowała się przeznaczyć 2 mld euro na zakup sprzętu i broni dla Ukrainy. Wykorzystanie tych środków zależy jednak od zainteresowania państw członkowskich – to państwa bowiem, a nie KE, dokonują zakupów i następnie zwracają się o ich finansowanie. Na razie po wyczerpaniu puli 1 mld euro z Europejskiego Instrumentu na rzecz Pokoju zdecydowano o przeznaczeniu na zakupy zbrojeniowe kolejnego 1 mld euro i na tym na razie licznik się zatrzymał. Unia dostarcza także na Ukrainę pomoc humanitarną, na co dotychczas zostało zabezpieczonych 335 mln euro. W całym pakiecie pomocy humanitarnej jest obecnie 1 mld euro, z czego 13 mln euro trafiło do zmagającej się z napływem uchodźców Mołdawii, a pozostała kwota ma docelowo posłużyć na zapewnienie żywności, wody, opieki zdrowotnej i schronienia dla poszkodowanych w wyniku rosyjskiej agresji. Według szacunków KE dotychczas z pomocy humanitarnej UE skorzystało w Ukrainie prawie 8 mln osób.
Odrębną kwestią pozostaje sfinansowanie odbudowy Ukrainy. Pod koniec marca „27” zdecydowała o utworzeniu Funduszu Powierniczego Solidarności z Ukrainą, a 5 maja 2022 r. została zorganizowana przez Polskę i Szwecję pierwsza międzynarodowa konferencja na rzecz Ukrainy, podczas której zarówno państwa, jak i organizacje międzynarodowe zadeklarowały pomoc rzędu 6,3 mld euro. Przyszła pomoc w odbudowie państwa ukraińskiego ma skupiać się z kolei wokół utworzonej 30 maja platformy na rzecz odbudowy Ukrainy, w której skład mają wejść przedstawiciele rządu Ukrainy, UE, państw członkowskich, Europejskiego Banku Inwestycyjnego oraz międzynarodowych instytucji finansowych. ©℗
Kijów potrzebuje ok. 5 mld euro miesięcznie, by zachować płynność finansową