Rosyjscy żołnierze wkroczyli w sobotę do Lisiczańska – ostatniego miasta obwodu ługańskiego pozostającego dotychczas pod kontrolą władz ukraińskich. Choć nie ma potwierdzenia rosyjskich twierdzeń, że całe miasto trafiło pod okupację Rosjan, geolokalizacja zaprezentowanych nagrań wideo potwierdza, że Ukraińcy utracili kontrolę nad kilkoma charakterystycznymi punktami w mieście, włącznie z siedzibą lokalnej rady.
„Rosjanie budują umocnienia w rejonie Lisiczańska. Okupanci rzucili na Lisiczańsk chyba wszystkie siły. Atakowali miasto z niezrozumiale brutalną taktyką. O ile w Siewierodoniecku po miesiącu walk ulicznych ocalały budynki, w tym administracyjne, o tyle w Lisiczańsku w krótkim czasie budynki administracyjne zostały doszczętnie zniszczone” – napisał w niedzielę szef ługańskich władz obwodowych Serhij Hajdaj. Ukraińcy od kilku dni wycofywali się z Lisiczańska, obawiając się coraz bardziej realnego okrążenia. Dzięki temu Rosjanom znów nie udało się zamknąć obrońców w kotle podobnym do tych, jakie były zmorą ukraińskich oddziałów w 2014 r., na początku wojny z Rosją. Tymczasem minister obrony Rosji Siergiej Szojgu zameldował w niedzielę prezydentowi Władimirowi Putinowi o „całkowitym wyzwoleniu Ługańskiej Republiki Ludowej”. Moskwa w przeddzień rozpoczęcia inwazji uznała niepodległość ŁRL w granicach obwodu ługańskiego. Po prawdopodobnej utracie Lisiczańska pod kontrolą Ukraińców pozostanie tylko kilka mniejszych miejscowości obwodu, na czele z regularnie ostrzeliwaną Biłohoriwką.
Otwarte pozostaje pytanie o dalsze cele rosyjskiej ofensywy. Moskwa dawno wyciszyła w oficjalnej narracji pierwotnie deklarowane zamiary obalenia ukraińskich władz i opanowania Kijowa, coraz częściej zapowiadając jedynie „wyzwolenie Donbasu”. Skoro tak, to po podbiciu obwodu ługańskiego kolejnym celem powinno być zajęcie 40 proc. terytorium obwodu donieckiego, które pozostaje pod kontrolą Ukrainy, w tym tymczasowej stolicy regionu Kramatorska, a następnie prawdopodobna aneksja obu parapaństw. Według amerykańskiego Institute for the Study of War najbliższym celem agresora będzie Siewiersk, a po jego zajęciu – Bachmut, Słowiańsk i Kramatorsk, najważniejsze miasta Doniecczyzny kontrolowane przez władze centralne. O intensywnych przygotowaniach do realizacji kolejnych zadań bojowych świadczy inspekcja oddziałów, którą w sobotę miał przeprowadzić gen. Walerij Gierasimow, szef rosyjskiego sztabu generalnego. Brakuje jednak niezależnego potwierdzenia obecności generała na okupowanych terenach Ukrainy.
Po początkowej klęsce blitzkriegu, który zakładał szybkie opanowanie Kijowa i innych dużych miast, Rosjanie skupili się na Zagłębiu Donieckim, rzucając gros swoich sił najpierw na Siewierodonieck, a następnie niedaleki Lisiczańsk. W ten sposób nieco odkryli odleglejsze odcinki frontu, pozwalając Ukraińcom na prowadzone ze zmiennym szczęściem akcje zaczepne na kierunku chersońskim i pod Charkowem. W czwartek – po wielu tygodniach intensywnego bombardowania – Ukraińcom udało się zmusić do ucieczki Rosjan stacjonujących na Wyspie Wężowej na Morzu Czarnym, zdobytej pierwszego dnia inwazji. Sukces ma znaczenie strategiczne i symboliczne – to z ust stacjonującego na wysepce pogranicznika miały paść słowa „rosyjski okręcie wojenny, wyp…”, które stały się symbolem ukraińskiego oporu. Wyspa na razie pozostanie zapewne ziemią niczyją, ponieważ ewentualny garnizon ukraiński byłby narażony na podobne, dziesiątkujące ataki przeciwnika co dotychczas garnizon rosyjski. Kreml przedstawił odwrót jako… „gest dobrej woli”.