"Mariupol. Stan obecny. By otrzymać pitną wodę, trzeba zapisać się do kolejki. Kolejka od dwóch dni. Więc pitna woda w najlepszym przypadku jest teraz raz na dwa dni" - napisał w niedzielę doradca mera tego miasta Petro Andriuszczenko w komunikatorze Telegram.

Wyjaśnił, że jest to spowodowane obniżeniem się poziomu wód, a sytuacja będzie się pogarszać w związku z letnimi upałami.

Andriuszczenko zaznaczył, że pomoc humanitarna ze strony Rosji została ograniczona i wydawana jest wyłącznie emerytom. Pozostałe osoby otrzymują ją za jakieś działania. "Praktyka jedzenie za pracę wróciła" - skwitował doradca mera.

Według niego młodzież jest zmuszana do zapisywania się do "drużyn" i pomagania mobilnym patrolom w tym m.in. w tzw. działaniach filtracyjnych. Za odmowę grozi się im mobilizacją do armii tzw. Donieckiej Republiki Ludowej.

"Mariupol celowo i planowo jest przekształcany w getto dla Ukraińców" - ocenił Andriuszczenko.

Żona dowódcy pułku Azow: Areszt dla jeńców z Azowstalu jest przepełniony

Areszt, w którym są trzymani obrońcy Azowstalu, jest przepełniony, trzeba polepszyć ich warunki żywieniowe - mówi Kateryna Prokopenko, żona dowódcy pułku Azow podpułkownika Denysa Prokopenki, wywiezionego przez Rosjan z kombinatu Azowstal w Mariupolu.

Prokopenko opowiedziała portalowi Ukrainska Prawda, że mąż dzwonił do niej tydzień temu. "+Katiu, mam 30 sekund rozmowy, powiedz, jak się masz?+ Powiedziałam, że wszystko dobrze. A ty jak? I do razu zaczęły się problemy z łącznością" - relacjonowała kobieta.

"Więc w sumie tylko usłyszałam jego głos i nie dowiedziałam się, co i jak jest w rzeczywistości" - dodała.

Poinformowała, że zaczęła dowiadywać się o sytuacji więzionych z innych źródeł, od osób, które są tam razem z jej mężem. Niektórym z nich - jak przekazała - udało się nawiązać połączenie. Według nich warunki są zadowalające i wszyscy czekają na wymianę.

Prokopenko zaznaczyła, że zwróciła się do Czerwonego Krzyża i innych organizacji, by doprowadziły do polepszenia warunków na miejscu.

"Wiemy, że sam areszt jest przepełniony i oczywiście możliwe, że pewne zasoby nie są wystarczające. Jedzenie, woda - to trzeba polepszyć. (...)" - powiedziała żona dowódcy pułku Azow.

Wojska rosyjskie otoczyły i zablokowały Mariupol, w obwodzie donieckim, 1 marca. Od końca kwietnia żołnierze ukraińscy bronili się na ostatnim przyczółku, w zakładach metalurgicznych Azowstal. 16 maja zapadła decyzja o opuszczeniu tego obiektu i wojskowi zostali wzięci do niewoli. Według Rosjan to ponad 2400 osób; strona ukraińska nie podała dokładnej liczby.

(PAP)