Rosja prawdopodobnie będzie szukała zemsty za stratę okrętu Moskwa - ocenił w piątek ambasador Polski w Kijowie Bartosz Cichocki. Według niego, prawdopodobnym celem rosyjskich ataków będzie Kijów i inne miasta. To może być długi konflikt na wyniszczanie, już nie na podbój - stwierdził.

Cichocki był pytany w Programie 3 Polskiego Radia o utratę przez Rosję krążownika Moskwa, okrętu flagowego Floty Czarnomorskiej - który uczestniczył m.in. w ataku na ukraińską Wyspę Węży. Rosyjskie ministerstwo obrony podało w czwartek wieczorem, że uszkodzony z powodu pożaru krążownik zatonął podczas holowania w warunkach sztormu. Wcześniej armia ukraińska podała, że okręt został trafiony dwiema rakietami Neptun.

"To jest okręt flagowy floty czarnomorskiej. Pierwszy okręt flagowy Rosji, który został zatopiony od czasów wojny rosyjsko-japońskiej w 1904-1905 r. To pokazuje niezwykłą niespodziewaną, zdolność sił ukraińskich" - powiedział Cichocki.

Jego zdaniem jest to wynik lekceważenia i ogromnych błędów rosyjskich. "Pamiętajmy, że ta wojna zabierze jeszcze wiele ofiar. Nie popadajmy w entuzjazm w wyniku chwilowego sukcesu. Rosja prawdopodobnie będzie szukała zemsty za tę stratę. Bądźmy skupieni w złych momentach tej wojny, nie upadajmy na duchu, ale dziś nie popadajmy w nadmierny entuzjazm" - powiedział ambasador.

Pytany o obecną sytuację w Kijowie odparł, że do "Kijowa przedwcześnie powraca życie". Dodał przy tym, że nie należy za szybko popadać w euforię. Według ocen jego rozmówców, Rosjanie, żeby wiązać ukraińskie siły w centralnej części państwa, będą atakować Kijów co najmniej z powietrza. "Być może podejmą także próbę na lądzie. To może być długi konflikt na wyniszczanie, już nie na podbój" - mówił Cichocki.

Jego zdaniem mogą dziać się różne rzeczy nie tylko wobec Kijowa, ale także w innych miastach.

Pytany o jeden z potencjalnych celów Rosji jakim miałoby być zupełne wyniszczenie Ukrainy, odpowiedział, że Ukraina jest duża i nie da jej się zrównać z ziemią. "Trzeba się jednak przygotować na tym więcej ofiar i strat im mniej i później Ukraina otrzyma wsparcia" - dodał.

Rosyjskie ministerstwo obrony podało w czwartek wieczorem, że "krążownik rakietowy Moskwa zatonął podczas holowania do punktu przeznaczenia w warunkach sztormu z powodu uszkodzenia kadłuba, do którego doszło z powodu pożaru wywołanego detonacją amunicji"

Wcześniej armia ukraińska podała, że krążownik Moskwa został trafiony dwiema rakietami Neptun. Rosja temu zaprzeczała. Pentagon podał, że w chwili wybuchu Moskwa znajdowała się ok. 100 km od wybrzeża, czyli była w zasięgu ukraińskich rakiet Neptun. Jednocześnie USA nie potwierdziły ani nie zaprzeczyły, że ukraiński atak był przyczyną uszkodzenia krążownika. (PAP)

autor: Mateusz Mikowski

mm/ mok/