Wszyscy przeżywamy tę wojnę bardzo emocjonalnie i osobiście. Wielu z nas chce pomagać, wspierać i być solidarnymi z Ukraińcami. Wielu od strasznego czwartkowego świtu nie potrafi oderwać myśli od Kijowa, Charkowa i Odessy.

Dzieje się tak nie tylko dlatego, że ta wojna jest blisko, że czujemy zagrożenie, że zastanawiamy się, czy będziemy następni. Nie tylko dlatego, że tak dobrze rozumiemy, czym jest rosyjski imperializm.
Ta wojna jest dla nas tak ważna, bo rosyjska agresja podważa najbardziej podstawowe zasady moralne i normy cywilizowanego świata.
Moskwa w obrzydliwy, cyniczny i brutalny sposób – nawet nie próbując tego ukryć – kieruje się prymitywną regułą, według której agresja i siła wyznaczają porządek rzeczywistości. Putin i jego przestępcza klika postępują według praw, które nadają się do wprowadzenia porządku najwyżej w więziennej celi.
Oni naprawdę wierzą w to, że racja powinna być przy tym, kto ma większy karabin i jest bardziej bezwzględny i brutalny. Oraz że słabszy ma bezwzględnie podporządkować się silniejszemu.
W tym sensie ukraińskie rewolucje i ukraińska walka są obroną najbardziej podstawowych zasad naszego świata. Są obroną zwykłych ludzi przed rządami przestępców i gangsterów.
Nikt nie twierdzi, że współczesna Ukraina jest idealna. Nikt nie twierdzi, że nasz świat jest pozbawiony brutalności i zła. Ale istotą naszej cywilizacji i tego, co osiągnęliśmy, jest nasza niezgoda, by zło i siła były regułami, które nami rządzą.
Warto, żebyśmy w takiej sytuacji zdali sobie sprawę, że naprawdę skuteczne będą działania, które mogą być dla nas kosztowne.
Wzywamy do zablokowania rosyjskich rezerw czy odłączenia rosyjskich banków od systemu SWIFT. To coś, co może być skuteczne – a jednocześnie wydaje się nam dość odległe i niewpływające na nasze życie w sposób bardzo bezpośredni.
Jednak możemy zrobić więcej. My – Europejczycy i Polacy – możemy na stałe odciąć się od rosyjskich surowców: ropy i gazu. Sprowadzenie tych surowców z innych kierunków jest i będzie kosztowne. Zbudowanie alternatywnych mocy – czy to z OZE, czy z innych źródeł – będzie kosztowne. Przecież napędzaliśmy nasze samochody rosyjską ropą nie dlatego, że była tak wysokiej jakości, ale dlatego, że była tańsza. Tyle że część pieniędzy z każdego naszego tankowania trafia do Putina i jego kryminalnej kliki. I to za te pieniądze kupowali oni rakiety, którymi teraz próbują rozstrzelać Ukrainę.
Prawdziwie dotkliwe dla Rosji będą tylko te sankcje, które będą bolesne i kosztowne również dla nas. Ale warto ten koszt ponieść, aby bronić podstawowych zasad naszego świata. I warto za nasze bezpieczeństwo zapłacić teraz więcej pieniędzy, żeby potem nie płacić za nie krwią.