Nowa szefowa MSZ Annalena Baerbock dwoi się i troi w próbach pogodzenia niemieckich powiązań gospodarczych z Rosją ze wsparciem dla ukraińskiej suwerenności. W poniedziałek reprezentująca Zielonych 41-letnia polityk odwiedziła Kijów, we wtorek była już w Moskwie, gdzie rozmawiała ze swoim rosyjskim odpowiednikiem Siergiejem Ławrowem.
Nowa szefowa MSZ Annalena Baerbock dwoi się i troi w próbach pogodzenia niemieckich powiązań gospodarczych z Rosją ze wsparciem dla ukraińskiej suwerenności. W poniedziałek reprezentująca Zielonych 41-letnia polityk odwiedziła Kijów, we wtorek była już w Moskwie, gdzie rozmawiała ze swoim rosyjskim odpowiednikiem Siergiejem Ławrowem.
W trakcie narastających napięć na wschodzie Europy RFN wyraża zaniepokojenie gromadzeniem przez Rosję wojsk wokół Ukrainy. Baerbock mówiła w Moskwie, że militarne prowokacje Kremla „nie mają żadnego wytłumaczalnego powodu” i „trudno nie uznać ich za zagrożenie”. Tak jak oczekiwano, wezwała także do „tchnięcia nowego życia” w rozmowy w formacie normandzkim, który obejmuje Ukrainę, Rosję, Niemcy oraz Francję.
Jednak dzień wcześniej w Kijowie usłyszeliśmy z ust Baerbock, że wsparcie Berlina dla Ukrainy ma swoje określone granice. Mimo ukraińskich apeli Niemcy nie będą państwu Wołodymyra Zełenskiego dostarczać broni defensywnej, oficjalnie z powodu nowej restrykcyjnej polityki w tym zakresie, spowodowanej „historyczną odpowiedzialnością” RFN. Jednocześnie Niemcy zapowiadają pomoc dla Kijowa na innych polach, m.in. w rozwoju sektora energetycznego czy zwiększeniu cyberbezpieczeństwa. Kwestie integralności terytorialnej Ukrainy uznają za sprawę fundamentalną, za jej kolejne pogwałcenie Rosja ma ponieść „wysoką cenę”.
Baerbock to przedstawicielka młodszego pokolenia Zielonych, mocno akcentujących znaczenie praw człowieka w polityce zagranicznej. Deklarują determinację, by odciągnąć Niemcy od ich ugruntowanej historycznie woli kompromisu z Moskwą. Problem w tym, że współtworzący z Zielonymi rząd w Berlinie socjaldemokraci, na czele z kanclerzem Olafem Scholzem, są mniej skłonni do zerwania z takim podejściem. Zaostrzenia kursu wobec Władimira Putina domagają się od Berlina sojusznicy, tacy jak USA, Wielka Brytania czy Polska. W przypadku rozpoczęcia przez Rosję szerokiej inwazji na Ukrainę oczekują trwałego zatrzymania kontrowersyjnego gazociągu Nord Stream 2 oraz wprowadzenia dotkliwych sankcji na Kreml. ©℗
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama