Rzecznik Departamentu Stanu Ned Price krytycznie odniósł się w czwartek do planu nałożenia przez Kongres dodatkowych sankcji na Nord Stream 2. Jak stwierdził, ich wprowadzenie w tym momencie podważy jedność europejskich sojuszników wobec zagrożenia ze strony Rosji.

"Nasze obawy polegają na tym, że jeśli ta ustawa zostanie przyjęta, posłuży ona tylko podważeniu jedności wśród naszych europejskich sojuszników w kluczowym momencie, w którym musimy zaprezentować zjednoczony front w odpowiedzi na rosyjskie groźby wobec Ukrainy" - powiedział Price podczas telefonicznej konferencji prasowej.

Rzecznik odniósł się w ten sposób do zaplanowanego na przyszły tydzień głosowania w Senacie USA nad projektem ustawy, zgłoszonej przez Republikanina Teda Cruza. Projekt zakłada objęcie sankcjami gazociągu Nord Stream 2 w ciągu 15 dni od uchwalenia ustawy.

Głosowanie było rezultatem porozumienia w Senacie między obiema partiami. W zamian za dopuszczenie projektu pod głosowanie, Cruz wycofował swój sprzeciw wobec kilkudziesięciu nominatów prezydenta Joe Bidena na stanowiska dyplomatyczne, w tym kandydatury Marka Brzezinskiego na ambasadora w Warszawie.

Według źródła PAP w Senacie, los projektu jest wysoce niepewny. Część Demokratów, jak senator Jeanne Shaheen, którzy wcześniej popierali nałożenie dodatkowych sankcji, teraz sygnalizuje sprzeciw, argumentując, że podjęcie takiego kroku w czasie dyplomatycznych rozmów z Rosją może je zakłócić.

"Szczerze mówiąc, w tej chwili trudno powiedzieć, czy uda się to przegłosować. Będziemy mieć lepszy obraz sytuacji w najbliższych dniach" - powiedział rozmówca PAP.

Nawet jeśli projekt przejdzie w Senacie - potrzeba do tego 60 głosów, w tym co najmniej 10 Demokratów - musi jeszcze zostać przegłosowany w Izbie Reprezentantów. Według źródeł PAP w Izbie, najbardziej prawdopodobnym scenariuszem jest zamrożenie projektu ze względu na presję administracji Bidena.

Dokładna data głosowania w Senacie nie została jeszcze ustalona, choć ma ono nastąpić najpóźniej 14 stycznia.

W środę sekretarz stanu USA Antony Blinken zapowiedział po spotkaniu z szefową niemieckiej dyplomacji Annaleną Baerbock, że gazociąg - który jest zbudowany, ale czeka go wielomiesięczny proces certyfikacji i zatwierdzania przez organy UE - nie zostanie uruchomiony, jeśli Rosja zdecyduje się na wznowienie agresji przeciwko Ukrainie.

Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)