Na Białorusi 2021 rok upłynął pod znakiem nasilenia represji ze strony władz. Wśród wydarzeń, które zaważyły na sytuacji na Białorusi i wokół niej było przymusowe lądowanie w Mińsku samolotu linii Ryanair i kryzys migracyjny, które doprowadziły do zaostrzenia zachodnich sankcji.

"W 2021, powyborczym roku białoruski reżim nie tylko się utrzymał, ale także umocnił, przede wszystkim dzięki nasileniu represji i wsparciu Rosji" – ocenia w rozmowie z PAP białoruski publicysta Alaksandr Kłaskouski. "Polityka represji cechowała białoruskie władze i wcześniej, ale to, co obserwowaliśmy w minionym roku nie miało precedensu" – dodaje.

W ciągu minionych 12 miesięcy na Białorusi lawinowo wzrosła liczba więźniów politycznych (obecnie jest ich 969), rozgromiono niezależne media (a wielu dziennikarzy trafiło za kraty), organizacje praw człowieka i społeczeństwa obywatelskiego.

Władze zaostrzały przepisy dotyczące zgromadzeń, wolności w internecie, działania mediów, a także innych form aktywności obywateli.

"Zmuszenie do lądowania w Mińsku samolotu Ryanair, na pokładzie którego przebywał opozycyjny aktywista, a także wywołanie kryzysu migracyjnego na granicach z UE – to były dwie sprawy, które stały się zagrożeniem dla bezpieczeństwa poza Białorusią. Właśnie dlatego nastąpiła tak zdecydowana reakcja UE i Zachodu, m.in. w postaci zaostrzenia sankcji" – zaznacza Kłaskouski.

"Sytuacja wyszła bowiem poza granice Białorusi i o ile wcześniej, wobec represji w stosunku do obywateli kraju, Zachód mógł +wyrażać zaniepokojenie+, to tutaj przekroczona została pewna granica. Działania białoruskich władz stały się źródłem realnych zagrożeń dla innych krajów i ich obywateli" – uzupełnia.

Zdaniem rozmówcy PAP reakcja Unii Europejskiej i Zachodu była zdecydowana, a Alaksandr Łukaszenka nie osiągnął celów swoich działań, jednak "jest prawdopodobne, że podobne prowokacyjne działania będą kontynuowane w przyszłości".

"W polityce zagranicznej nastąpił zwrot w kierunku Rosji i całkowite +pogrzebanie+ tzw. wektora zachodniego. Alaksandr Łukaszenka potrzebował wsparcia Moskwy i dał się przyprzeć do muru, co zaowocowało zgodą na długo odwlekane podpisanie tzw. programów związkowych (dotyczących pogłębienia integracji z Rosją w ramach Państwa Związkowego) i istotne pogłębienie współpracy wojskowej" – wyjaśnia ekspert.

Jak zaznacza Kłaskouski, zwiększanie rosyjskich wpływów na Białorusi będzie trwało nadal i odbywało się stopniowo. "Nie chodzi o aneksję, ale o doprowadzenie do sytuacji, w której – z Łukaszenką czy bez – Białoruś nie będzie w stanie się usamodzielnić od Moskwy" – prognozuje.

Białoruś wkracza w nowy 2022 r. z tym samym liderem, co w poprzednich 27 latach. Władze zapowiadają reformę konstytucyjną, która ma "ograniczyć prerogatywy prezydenta", jednak w istocie - jak twierdzą niezależni eksperci - raczej umożliwi Łukaszence przemieszczenie się na nowe wpływowe stanowisko – przewodniczącego Ogólnobiałoruskiego Zjazdu Ludowego.

Z powodu sankcji, na Białoruś nie można przylecieć samolotem z krajów zachodnich i Ukrainy. Granice lądowe są zamknięte, formalnie z powodu pandemii Covid-19, choć jednocześnie wewnątrz kraju zniesiono większość obostrzeń epidemicznych.

Za kratami przebywa prawie tysiąc więźniów politycznych. Wszczęto blisko 5 tys. postępowań karnych wobec osób, które władze postrzegają jako swoich oponentów. Na drakońskie kary więzienia skazano byłych pretendentów do walki o fotel prezydencki – Wiktara Babarykę (14 lat) i Siarhieja Cichanouskiego (18 lat), a także ich współpracowników, aktywistów opozycji i blogerów.

W kolonii karnej są dwie dziennikarki Biełsatu, Kaciaryna Andrejewa i Daria Czulcowa, a w sumie za kratami osadzono 32 pracowników mediów. W areszcie od marca przebywają aktywiści Związku Polaków na Białorusi – Andżelika Borys i Andrzej Poczobut.

Opozycja może działać tylko na emigracji i ma znikomą możliwość wpływu na sytuację wewnątrz kraju. Ci, którzy nie zgadzają się z władzami zostali obwołani "ekstremistami". Tymczasem władze i telewizja państwowa oraz prorządowi propagandyści przekonują, że Białoruś stała się celem ataku "kolektywnego Zachodu", który planował przewrót, zamachy terrorystyczne i "kolorowe rewolucje".