Ustępująca kanclerz Niemiec Angela Merkel zapewniła w czwartek w Rzymie, że rozmowy w sprawie powołania nowego rządu w Berlinie po niedawnych wyborach będą trwały krócej niż poprzednim razem, gdy koalicję zawiązano po ponad pięciu miesiącach. Merkel przybyła z pożegnalną wizytą do Włoch i Watykanu.
"Tym razem rokowania potrwają znacznie szybciej niż przed powołaniem ostatniego rządu" - oceniła kanclerz podczas wspólnej konferencji prasowej z premierem Włoch Mario Draghim.
Szef włoskiego rządu podziękował Merkel za "decydującą rolę, jaką odgrywała w nakreślaniu przyszłości Europy w tych latach".
"Kanclerz potrafiła prowadzić Niemcy i Unię Europejską ze spokojną determinacją i szczerym proeuropejskim duchem" - mówił Draghi.
Wyraził przekonanie, że konieczne jest zacieśnienie koordynacji i współpracy między państwami UE.
Jak dodał Draghi, zainteresowanie geopolityczne NATO "przesuwa się ku innym częściom świata". Przywołał wcześniejsze słowa kanclerz Merkel, który w czasach prezydentury Donalda Trumpa mówiła, że Europa musi wziąć swoje losy w swoje ręce.
Przed południem szefowa niemieckiego rządu spotkała się z papieżem Franciszkiem na audiencji w Watykanie.
W Niemczech trwają rozmowy między partiami mające doprowadzić do utworzenia nowego rządu po wyborach do Bundestagu z 26 września. W głosowaniu tym najsilniejszym ugrupowaniem okazała się socjaldemokratyczna SPD z wynikiem 25,7 procent. Chadecka Unia CDU/CSU spadła do historycznie najniższego poziomu 24,1 procent, ale nie zrezygnowała z możliwości utworzenia rządu. Na trzecim miejscu uplasowali się Zieloni z 14,8 proc., a za nimi liberalna FDP z 11,5 proc. Skrajnie prawicowa AfD uzyskała 10,3 proc. głosów.