W grudniu 2020 r. sześć partii opozycyjnych porozumiało się w sprawie wyłonienia wspólnych kandydatów w jednomandatowej części przyszłorocznych wyborów parlamentarnych. 106 wybrańców to osoby, które wiosną, według sondaży, mają największe szanse na pokonanie kandydatów koalicji Fideszu z chadekami. Uznano, że to nie politycy, ale obywatele zdecydują, na kogo chcieliby oddać głos.
Prawybory rozpoczęły się 22 września i niemal natychmiast zostały wstrzymane na prawie 48 godzin. Przyczyną okazał się rozległy atak hakerski przeprowadzony z terytorium Chin. Jak informowali przedstawiciele komisji prawyborczej, nikt nie jest w stanie oszacować, jakie konsekwencje mógł wywołać atak, dlatego lepiej było rozpocząć wszystko od nowa i wydłużyć czas głosowania do 28 września. Eksperci Instytutu Republikon prognozowali możliwą frekwencję na poziomie 550–650 tys. i ten wskaźnik udało się osiągnąć. W prawyborach wzięło udział 632 tys. osób, z których 81 proc. zdecydowało się osobiście stawić w punktach wyborczych, a reszta skorzystała z możliwości głosowania przez internet. Głosujący wybierali nie tylko kandydatów na posłów z JOW, ale też wspólnego opozycyjnego kandydata na premiera.