Sekretarz rosyjskiej Rady Bezpieczeństwa Nikołaj Patruszew powiedział w czwartek, że nie ma przesłanek do wprowadzenia wojsk Rosji do Afganistanu, gdzie władzę przejęli talibowie. Zapowiedział, że Moskwa skupi się na działaniach polityczno-dyplomatycznych.

Patruszew, który wypowiadał się dla dziennika "Izwiestija", odpowiedział w ten sposób na pytanie, czy możliwa jest interwencja Rosji w Afganistanie podobna do tej, którą w 2015 roku Moskwa rozpoczęła w Syrii.

"Nie ma ku temu przesłanek. Na kierunku afgańskim będziemy się skupiać przede wszystkim na zabiegach polityczno-dyplomatycznych, poszukiwać - wspólnie z partnerami - sposobów podjęcia dialogu wewnątrz kraju i pokojowego rozwiązania istniejących problemów" - powiedział Patruszew.

Sekretarz Rady Bezpieczeństwa, który kierował w przeszłości rosyjską Federalną Służbą Bezpieczeństwa (FSB) oświadczył także, że wydarzenia w Afganistanie są częściowo "wynikiem niekompetencji służb wywiadowczych USA, Anglii i innych krajów NATO".

Patruszew porównał przy tym Afganistan do Ukrainy, która - według jego słów - "zmierza ku rozpadowi". "Czy obalony proamerykański reżim w Kabulu uratowało to, że Afganistan miał status głównego sojusznika USA spoza NATO? Podobna sytuacja czeka zwolenników amerykańskiego wyboru na Ukrainie" - oznajmił Patruszew.