Zgodnie z oczekiwaniami rząd w piśmie do Komisji Europejskiej obiecał likwidację Izby Dyscyplinarnej. Zaognić spór z Brukselą może jednak podkreślenie nadrzędności konstytucji nad prawem UE

Dokładna treść odpowiedzi, jakiej polski rząd udzielił Brukseli, nie jest na razie znana. Rząd streścił ją w komunikacie, uznając, że chce, by z dokumentem najpierw zapoznał się adresat. Komisja Europejska, która prowadzi z Polską i Niemcami batalię o obronę prymatu prawa UE, wczoraj przypomniała swoje stanowisko w tej sprawie. Jak mówił rzecznik Christian Wigand, KE właśnie otrzymała pismo z Warszawy i musi je przeanalizować. Zapewnił, że Bruksela jest gotowa na podjęcie dalszych środków, jeśli uzna odpowiedź za niewystarczającą. Nie chciał określić, ile czasu daje sobie na analizę.
Rząd Mateusza Morawieckiego zwrócił uwagę, że kontroli konstytucyjności prawa unijnego od czasu przystąpienia Polski do Unii Europejskiej dokonuje Trybunał Konstytucyjny. Przypomniano orzecznictwo TK od 2005 r. oraz rozstrzygnięcia w podobnych sprawach z Czech, Danii, Francji, Hiszpanii, Niemiec i Rumunii. W piśmie przypomniano też o zarządzeniach I prezes Sądu Najwyższego, zgodnie z którymi spornej Izbie Dyscyplinarnej SN nie będą przekazywane do rozpoznania nowe sprawy dotyczące sędziów. Rząd ma też kontynuować reformy wymiaru sprawiedliwości, „także w obszarach odpowiedzialności sędziów”, oraz złoży wniosek o uchylenie postanowienia Trybunału Sprawiedliwości UE z 14 lipca o zastosowaniu środka tymczasowego w sprawie ID SN. Ten ostatni element może być kluczowy także ze względów relacji koalicyjnych.
– Treści odpowiedzi nie konsultowano z nami. Z analizy komunikatu Centrum Informacyjnego Rządu wynika jednak, że uwzględniono nasz postulat o wniosek o uchylenie środków tymczasowych oraz argumentację o nadrzędności konstytucji – zwraca uwagę polityk Solidarnej Polski. – Chcieliśmy pokazać, że od początku prowadzimy dialog, a część KE, np. komisarz Věra Jourová, tego nie robi, tylko podgrzewa atmosferę – przekonuje osoba z otoczenia premiera. – Nie mówimy „nie” zmianom, ale będziemy je robić w ramach naszej suwerenności. Niech KE się przygląda, ale niech nie wykracza poza swoje kompetencje – dodaje. Z kolei Robert Grzeszczak, prawnik z Uniwersytetu Warszawskiego, uważa, że to nie jest spodziewane pismo z informacjami o sposobie wykonania środka tymczasowego w sprawie ID SN. W jego ocenie rząd próbuje wciągnąć KE do dyskusji o zasadzie pierwszeństwa prawa UE i kompetencjach do organizacji sądownictwa. – Rząd nie odpowiedział w sprawie. Stosuje zabiegi, by wydłużyć postępowanie, ale może się przeliczyć – dodaje.
Bruksela musi rozstrzygnąć dwie kwestie. Pierwsza to reakcja Polski na zawieszające ID SN postanowienie wiceprezes TSUE Rosario de Lapuerty z 14 lipca w sprawie środków tymczasowych. Rząd liczy, że wystarczą ostatnie zarządzenia I prezes SN, częściowo zamrażające izbę, oraz argument, że nie chce jako władza wykonawcza nadmiernie ingerować w działalność SN. Pytanie, czy to wystarczy, by zapobiec zwróceniu się przez KE do TSUE o nałożenie kar na Polskę. W zeszłym roku po nakazaniu przez TSUE zamrożenia ID SN w ramach środków tymczasowych (tamto postanowienie miało węższy zakres) podobny ruch wykonał p.o. I prezesa Kamil Zaradkiewicz. Zarządzeniem wstrzymał kierowanie postępowań dyscyplinarnych do ID SN. I chociaż wówczas zwracano uwagę, że anulował o wiele dalej idące zarządzenie swojej poprzedniczki Małgorzaty Gersdorf, to Bruksela nie zdecydowała się wnioskować do TSUE o zastosowanie kar. Zarządzenie okazało się więc skuteczne.
Druga kwestia to realizacja wyroku w sprawie systemu dyscyplinowania sędziów, jaki TSUE wydał 15 lipca. Rząd chce je wykonać niejako przy okazji dalszych zmian w sądownictwie. Nieoficjalnie wiadomo, że jest kilka pomysłów na to, co zrobić z Izbą Dyscyplinarną, a jeden z nich dotyczy wymieszania jej sędziów z Izbą Karną SN. Do tego dochodzą pomysły samej I prezes SN Małgorzaty Manowskiej, dotyczące ID i Krajowej Rady Sądowniczej, na które przychylnym okiem patrzy część naszych rozmówców z rządu. Koncepcja zakłada, że członków KRS najpierw wybierałoby środowisko sędziowskie, a ostatecznego wskazania dokonałby parlament. Z kolei obecna ID zostałaby rozwiązana, a kandydatów do nowej losowano by. Jeśli zaś chodzi o głębsze reformy, rozważany jest wariant spłaszczenia struktury sądownictwa.