Rosja nie wywiązuje się z kontraktów na dostawy szczepionek podpisanych z 45 państwami na całym świecie

Rosja podpisała łącznie umowy na 205 mln dawek szczepionki, ale jak podliczyło rosyjskie wydanie magazynu „Forbes”, do końca maja udało się zrealizować zaledwie 8 proc. wszystkich zamówień. Spośród 16,3 mln już dostarczonych preparatów najwięcej trafiło do tej pory do Argentyny, bo aż 40 proc. całej wyeksportowanej przez Rosję puli. To stawia pod znakiem zapytania pierwszą tak dużą ofensywę handlową Moskwy od lat.
Niektóre kraje, nie mogąc się doczekać dostaw szczepionek, chcą wycofać lub renegocjować umowy zawarte z Rosjanami. Przykładem jest Gwatemala. W zeszłym tygodniu prezydent Alejandro Giammattei anulował zamówienie kolejnych 8 mln dawek rosyjskiej szczepionki, co przewidywał pierwotny kontrakt. Łącznie Gwatemala miała otrzymać 16 mln dawek. Zapłaciła już za pierwszą połowę prawie 80 mln dol., ale do tej pory otrzymała jedynie 550 tys. sztuk.
Przed miesiącem rząd poprosił Rosję o zwrot pieniędzy, ale ostatecznie do tego nie dojdzie, bo w ramach renegocjowanej umowy strona rosyjska zobowiązała się do dostarczenia opłaconych dawek do końca roku. Gwatemala rozpoczęła już rozmowy z innymi firmami farmaceutycznymi. Fiasko szczepień rosyjską szczepionką oznacza jednak duże opóźnienie dla całego programu. W liczącym 17 mln mieszkańców państwie w pełni zaszczepiony został jedynie 1 mln obywateli.
W Boliwii doszło na tym tle nawet do zamieszek, gdy władzom zabrakło zapasów Sputnika V, by zaszczepić drugą dawką tych, którzy zdążyli skorzystać z pierwszej. Zamiast 5,2 mln sztuk preparatu, które miały trafić do tego południowoamerykańskiego kraju do końca maja, przyleciało jedynie 700 tys. Dopiero w kolejnych tygodniach Rosja wznowiła transporty, ale i tak nie wykonała nawet połowy planu. Paragwaj zaczął się nawet zastanawiać, czy nie stosować kombinacji Sputnika V z innymi szczepionkami. Z braku zapasów, które mogłyby posłużyć jako drugie dawki, władze w Asunción zaproponowały swoim obywatelom preparat Pfizera.
Ofensywa szczepionkowa Kremla poniosła fiasko także w Europie. Sputnik V był rozpatrywany jako alternatywa jeszcze na początku roku, kiedy dostawy zakupionych przez Komisję Europejską szczepionek zaczęły się opóźniać. W produkowaniu Sputnika V miały pomóc Moskwie Niemcy, a rządy krajów związkowych zapowiadały jego zakup. Ostatecznie do tego nie doszło. Entuzjastyczny wobec rosyjskiego preparatu był także austriacki kanclerz Sebastian Kurz, który pod koniec marca był gotowy kupić 1 mln dawek w ciągu tygodnia. Umowy nie podpisano do tej pory, a w maju szef rządu doprecyzował, że może do tego dojść dopiero po dopuszczeniu do użycia Sputnika V przez Europejską Agencję Leków. Autoryzacja jednak mocno się opóźnia. Rosjanie mieli czas do 10 czerwca na dostarczenie danych na temat testów klinicznych, ale nie dotrzymali tego terminu.
Światowa Organizacja Zdrowia również nie zaakceptowała jeszcze rosyjskiego antidotum, co oznacza, że nie może ono brać udziału w programie COVAX skierowanym do najbardziej potrzebujących krajów. W Unii Europejskiej jedynym państwem szczepiącym Sputnikiem V są Węgry, które zamówiły łącznie 2 mln dawek od Rosjan. Niewypałem zakończyła się próba szczepienia rosyjskim preparatem Słowaków. Decyzja o zakupie 200 tys. dawek kosztowała premiera Igora Matoviča stanowisko. Słowacki resort zdrowia przed miesiącem poinformował o odsprzedaniu z powrotem 160 tys. sztuk rosyjskiego preparatu. Brakowało chętnych do skorzystania z tego produktu.