Niższa izba parlamentu Rosji, Duma Państwowa przyjęła w środę ustawę zakazującą obywatelom udziału w działalności tzw. organizacji niepożądanych nie tylko w Rosji, ale i za granicą. To kolejne zaostrzenie prawa o "organizacjach niepożądanych" na terenie Rosji.

Inicjatorzy ustawy, uzasadniając jej potrzebę mówili, że działająca w Dumie komisja ds. badania ingerencji obcych państw w sprawy wewnętrzne Rosji wykryła przypadki udziału Rosjan w szkoleniach organizowanych za granicą. Za tymi szkoleniami stały według deputowanych "organizacje niepożądane", a treningi dotyczyły np. organizowania demonstracji czy wpływania na przebieg wyborów.

Nowa ustawa wejdzie w życie 1 października br. Poparło ją w środowym głosowaniu 339 deputowanych. Jeden poseł był przeciw, a dwóch się wstrzymało.

Ustawa przewiduje także dalsze restrykcje wymierzone w "organizacje niepożądane". Na przykład, prokuratura generalna Rosji będzie mogła uznawać za niepożądane firmy prowadzące operacje finansowe na rzecz "organizacji niepożądanych". Tak więc, kary będą też grozić za współpracę z takimi firmami.

Przed drugim czytaniem do projektu ustawy wprowadzono poprawkę dotyczącą przelewów finansowych z zagranicy. Federalna Służba Monitoringu Finansowego (Rosfinmonitoring) - urząd zajmujący się w Rosji zapobieganiem praniu pieniędzy i finansowaniu terroryzmu - będzie mogła badać wszelkie przelewy dla obywateli Rosji, podmiotów prawnych i "struktur zagranicznych niebędących osobą prawną", które nadejdą z terytoriów określonych państw. Nie wiadomo, jakich państw dotyczą przepisy. Wykaz tych państw nie będzie dostępny publicznie.

Oprócz przyjętej w środę ustawy Duma rozpatruje jeszcze jeden akt prawny uderzający w "organizacje niepożądane". Ten drugi projekt przewiduje zaostrzenie kar dla osób działających w takich organizacjach. Do tej pory za udział w "organizacji niepożądanej" groziły kary administracyjne, a po drugim wyroku administracyjnym wobec osoby skazanej można było wszcząć sprawę karną. Zgodnie z nowym projektem odpowiedzialność karna będzie możliwa już po pierwszej karze administracyjnej.

Jeszcze surowsze kary grożą szefom "organizacji niepożądanych": wobec nich od razu będzie można wszczynać sprawy karne, grożące wyrokiem do sześciu lat pozbawienia wolności.

Zaostrzanie przepisów o organizacjach niepożądanych sprawiło, że 27 maja br. ruch społeczny Otwarta Rosja, związany z byłym szefem koncernu Jukos Michaiłem Chodorkowskim, zadecydował o samorozwiązaniu. 31 maja szef ruchu Andriej Piwowarow został zatrzymany na lotnisku w Petersburgu; funkcjonariusze wyprowadzili go z pokładu samolotu LOT. Samolot miał odlecieć do Warszawy i był w trakcie kołowania na płycie lotniska.

Listę zagranicznych organizacji, których działalność jest "niepożądana na terytorium Federacji Rosyjskiej" prowadzi ministerstwo sprawiedliwości. Obecnie taki status mają w Rosji 34 organizacje pozarządowe - głównie podmioty z USA, w tym duże amerykańskie fundacje polityczne. Prawo o "organizacjach niepożądanych" przyjęto w Rosji w 2015 roku, ale wcześniej nie było ono szerzej stosowane wobec obywateli rosyjskich.

Parlamentarzysta Wasilij Piskariow, który kieruje komisją Dumy ds. badania ingerencji obcych państw w sprawy Rosji, powiedział w maju br., że "organizacje niepożądane" realizują teraz projekty skierowane do Rosjan poprzez punkty na terenie innych państw. Wśród tych państw Piskariow wymienił Polskę, Ukrainę, państwa bałtyckie i Gruzję.