Kanclerz Austrii Sebastian Kurz i premier Danii Mette Frederiksen nie chcą już polegać na UE w kwestii szczepionek przeciw Covid-19 i zawierają nowe partnerstwa. W czwartek pojechali z wizytą do Izraela. "Ta podróż wstrząsa solidarnością Europy" - pisze niemiecki dziennik "Die Welt".

"Niemcy mogą się dziś wiele nauczyć od swojej małej sąsiadki Austrii. Kurz pokazuje kanclerz Angeli Merkel, jak z powodzeniem połączyć inteligentną strategię testowania (na obecność koronawirusa) i ostrożnego otwarcia (gospodarki)" - zauważa w czwartek gazeta.

Kanclerz Austrii nie chce już polegać na Unii Europejskiej w kwestii szczepionek przeciwko Covid-19 i wraz z Izraelem i Danią będzię się starał w najbliższych latach samodzielnie uruchomić produkcję preparatu w Austrii - pisze dziennik. Zdaniem gazety, dla Kurza jest jasne, że pandemia potrwa jeszcze kilka lat i będzie sie wiązała z kolejnymi wariantami koronawirusa. "Musimy przygotować się na dalsze mutacje i nie powinniśmy już dłużej polegać tylko na UE w zakresie produkcji szczepionek drugiej generacji" - powiedział szef austriackiego rządu.

W czwartek rano Kurz wraz z Frederiksen udali się do Izraela, gdzie mają rozmawiać o produkcji szczepionek. Austriackiem kanclerzowi w roli doradcy medycznego towarzyszy światowej sławy farmakolog kliniczny i rektor Uniwersytetu Medycznego w Wiedniu, Markus Mueller. Rozmowa ma być czymś więcej niż wymianą doświadczeń, szefowi austriackiego rządu zależy na zainicjowaniu nowych działań - podkreśla "Die Welt". Gazeta przypomina, że przed tą podróżą szef austriackiego rządu prowadził intensywne konsultacje z przedstawicielami licznych koncernów farmaceutycznych, naukowcami i lekarzami.

"Kurz chce pozostać częścią europejskiego sojuszu na rzecz szczepień. Ale jego zapowiedź, że pójdzie własną drogą, jest wyraźnym wotum nieufności dla Komisji Europejskiej i bezpośrednią zniewagą dla jej szefowej Ursuli von der Leyen i kanclerz (Niemiec) Angeli Merkel" - podkreśla "Die Welt".

Dziennik przypomina, że już wcześniej austriacki kanclerz mówił, że produkowana w przyszłości w tym kraju szczepionka mobłaby być nawet, w razie potrzeby, tworzona we współpracy z firmami chińskimi lub rosyjskimi, jeśli ich szczepionki zostaną wcześniej zatwierdzone w UE.

"Coraz więcej krajów nie jest już gotowych polegać wyłącznie na UE. Coraz więcej rządów robi to, co chce. Rozpada się wspólny europejski front walki z kryzysem epidemicznym - częściowo dlatego, że kraje takie jak Wielka Brytania i Izrael szczepią się znacznie szybciej. Komisja Europejska oficjalnie stara się bagatelizować inicjatywę Austrii i Danii" - zaznacza "Die Welt".

Gazeta dodaje, że inicjatywa Kurza i Frederiksen jest jednak odbierana w Brukseli krytycznie i budzi pewną nerwowość. KE zwraca uwagę na to, że już prowadzi nowe działania mające przyspieszyć produkcję szczpionek, w tym te w ramach wspólnej grupy zadaniowej tworzonej z jej producentami, czy poprzez planowaną rezerwę dodatkowych mocy produkcyjnych - relacjonuje dziennik.

"Kurz nie chce już polegać na tych zapowiedziach. W międzyczasie inne kraje również wycofują się i wolą wziąć sprawy w swoje ręce z powodu powolnych dostaw szczepionek. Węgry już wstrzykują szczepionki z Chin i Rosji, które nie zostały dopuszczone do obrotu w całej UE przez EMA. Słowacja zamówiła także rosyjską szczepionkę Sputnik V. Z kolei polski rząd Prawa i Sprawiedliwości rozpoczął rozmowy z Pekinem na temat zakupu chińskich szczepionek" - podsumowuje "Die Welt".