Jak usłyszeliśmy od rozmówców z Kijowa, Ukraińcy zamierzają wykorzystać doświadczenia z I poł. roku, gdy negocjowali z USA umowę o wydobyciu surowców. Taktyka zmierza do wykreślenia trudnych do zaakceptowania elementów planu, który rosyjski wysłannik Kiriłł Dmitrijew napisał wspólnie z przedstawicielem Donalda Trumpa Steve’em Witkoffem i zięciem prezydenta Jaredem Kushnerem, w tym wymogu przekazania całości Donbasu Rosji. Przerobiony plan odrzuciłby Kreml, a Ukraina uniknęłaby oskarżeń, że to ona stoi na drodze do pokoju.

Ołeksandr Mereżko, szef parlamentarnej komisji spraw zagranicznych Ukrainy, opisując w rozmowie z DGP treść 28 punktów Witkoffa–Dmitrijewa, nawiązuje do książki Trumpa „The Art of the Deal, czyli sztuka robienia interesów”: zaczyna się od absurdalnej propozycji, by więcej ugrać w negocjacjach. Tak było przy okazji rozmów o kopalinach; pierwotna wersja umowy zakładała przekazanie dużej części ukraińskiej suwerenności Stanom Zjednoczonym. W toku negocjacji Amerykanie łatwo schodzili z pierwotnych żądań. – Teraz sytuacja jest jednak nieco inna. Wtedy i Amerykanom, i Ukraińcom zależało do porozumieniu. Teraz mamy Rosję, która kompromisu nie chce – mówi polityk.

Zełenski: Albo stracimy godność, albo sojusznika

Wołodymyr Zełenski w piątek podkreślał, że Ukrainę w tym tygodniu – Trump dał jej czas do 27 listopada, czyli Święta Dziękczynienia – może czekać trudny wybór. – Albo utrata godności, albo ryzyko utraty kluczowego partnera. Albo trudne 28 punktów, albo skrajnie ciężka, najcięższa zima i dalsze ryzyko życia bez wolności, bez godności, bez sprawiedliwości, i abyśmy zaufali temu, kto napadł nas już dwukrotnie – mówił prezydent. – Nawet jeśli zgodzimy się na te warunki, nie zgodzi się na nie społeczeństwo, a Putin tylko czeka na ukraiński konflikt wewnętrzny. Gdybyśmy je odrzucili, Putin zdyskredytowałby nas w oczach Trumpa jako niechcących pokoju – mówi Mereżko.

Szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen określiła w niedzielę trzy zasady, które dla UE nie podlegają negocjacjom: granice nie mogą być zmieniane siłą, na siły zbrojne Ukrainy jako państwa suwerennego nie mogą być nakładane ograniczenia, a porozumienie musi odzwierciedlać centralną rolę Unii w gwarantowaniu pokoju. „Rosja nie może narzucić Ukrainie i Europie swoich warunków. Wszystko, co dotyczy Polski, musi być uzgodnione z polskim rządem” – podkreślał premier Donald Tusk. Według informacji DGP dotyczące nas punkty planu Witkoffa–Dmitrijewa nie były konsultowane z Warszawą. Propozycja przewiduje zaś m.in. zapis o stacjonowaniu europejskich myśliwców (i tylko ich) nad Wisłą. ©℗ A2–3