Wielkim zastrzykiem pieniędzy dla polskiej zbrojeniówki okazał się europejski program pożyczkowy SAFE (Security Action for Europe). Jest to całkiem nowy instrument finansowy, który Unia Europejska zdecydowała się uruchomić w maju 2025 r. Jego celem jest zapewnienie źródeł finansowania i stanowi jednocześnie pierwszy filar programu ReArm Europe/Readiness 2030, który łącznie pochłonąć ma wydatki w wysokości 800 mld euro.

43,7 miliarda euro dla Polski. Polska Armia będzie się zbroiła

Radosną wiadomość o zatwierdzeniu polskich wniosków o dofinansowanie przekazał we wtorkowe popołudnie wicepremier i minister obrony, Władysław Kosiniak-Kamysz.

„Mamy to! Komisja Europejska poinformowała, że 43,7 miliarda euro z programu SAFE trafi do Polski! Wnioski do KE złożyło 19 państw członkowskich na łączną kwotę 150 mld euro(…). To będzie także wsparcie zdolności strategicznych, ochrona infrastruktury krytycznej, mobilności wojsk oraz cyberprzestrzeni” – napisał w mediach społecznościowych wicepremier.

SAFE to 150 mld euro pożyczek, które w imieniu państw członkowskich zaciągać będzie Komisja Europejska. W założeniu mają to być dość atrakcyjne pożyczki z oprocentowaniem na poziomie 3,3 proc., zaciągane na 45 lat i z możliwością 10-letniej karencji na spłatę kapitału. Pieniądze te przeznaczyć będzie można na zakup amunicji, artylerii, dronów, systemów obrony powietrznej, oraz na sprzęt morski, kosmiczny i inwestowanie w branże cyberbezpieczeństwa.

Warunkiem skorzystania z tych funduszy jest pewne ograniczenie stanowiące, iż 65 proc. kupowanych komponentów produkowanych musi być na terenie państw Unii Europejskiej, lub Norwegii, Islandii i Ukrainy. Część projektów musi spełniać bardziej rygorystyczne warunki kwalifikowalności, polegające na posiadaniu przez wykonawców zdolności do modyfikacji sprzętu w razie potrzeby, bez ograniczeń spoza UE.

Gdy ogłoszono nabór wniosków, które mogłyby być finansowane z projektu SAFE, okazało się, że najwięcej złożyła Polska. Spośród 150 mld euro, na jakie opiewa program, aż 45 mld euro (180 mld zł) chciał pozostać nasz kraj. Łącznie akces do programu zgłosiło 19 państw. Decyzja KE o zaakceptowaniu takiego podziału stawia teraz Polskę przed kolejny wyzwaniem – do 30 listopada przedstawiony musi być Narodowy Plan Inwestycji Obronnych. Do końca maja roku 2026 podpisane muszą być konkretne umowy na dostawy zamówionego sprzętu, który opłacony będzie z pieniędzy SAFE.

Sprzęt wojskowy na bogato, ale za pożyczone pieniądze

Wicepremier nie podał konkretnych programów, które sfinansować ma SAFE, a wyjawił jedynie, iż pieniądze te przeznaczone będą na „obronę powietrzną i przeciwrakietową, systemy artyleryjskie, zakupy amunicji, dronów i systemów antydronowych”. Wiele wskazuje na to, że Polsce będzie zależeć na wspieraniu głównie rodzimego przemysłu wojskowego. W grę wchodzi między innymi zakup ciężkich wozów bojowych piechoty Borsuk, czy zamawianie kolejnych zestawów przeciwlotniczych Piorun. Eksperci szacują, iż pozyskanie tak wielkiego wsparcia pozwoli na coroczne finansowanie zakupów zbrojeniowych na kwoty sięgające do 0,9 proc. PKB. Program SAFE obowiązywać będzie do 2030 r., co jest kolejnym wyzwaniem dla przemysłu, który w ciągu zaledwie 5 lat będzie musiał zrealizować bardzo drogie zamówienia.