Europa znów wstrzymuje oddech. Brytyjski dziennik „The Sun” alarmuje, że Rosja może przygotowywać się do kolejnej inwazji – tym razem nie na Ukrainę, lecz na terytorium NATO. Według Phlipa Ingrama, byłego wysokiego rangą oficera brytyjskiego wywiadu wojskowego, Władimir Putin może planować zajęcie przesmyku suwalskiego.
- Przesmyk suwalski – najwrażliwszy punkt NATO
- Inwazja Rosji na Polskę? Ekspert ostrzega przed planami Putina
- Putin, Xi Jinping i Kim Dzong Un – sojusz groźny dla Zachodu
- Nowa mapa Rosji ujawnia plany Putina
- III wojna światowa? Alarmujące scenariusze
Przesmyk to wąski, około 100-kilometrowy pas ziemi między Polską a Litwą, uznawany za najbardziej newralgiczny punkt wschodniej flanki Sojuszu.
Przesmyk suwalski – najwrażliwszy punkt NATO
Przesmyk suwalski od lat znajduje się w centrum analiz strategicznych Zachodu. To najkrótsze połączenie rosyjskiej enklawy w Kaliningradzie z Białorusią. Gdyby Rosja zdecydowała się go przejąć, Litwa, Łotwa i Estonia zostałyby praktycznie odcięte od reszty NATO.
Philip Ingram nie ma wątpliwości: sytuacja przypomina początki agresji na Ukrainę w 2022 roku. – „Obserwujemy wzrost obecności wojsk rosyjskich w Kaliningradzie i na Białorusi, nagłe ćwiczenia wojskowe i nietypowe ruchy wojsk. Mamy do czynienia z wojną hybrydową, zakłócaniem GPS, sabotażem podmorskich kabli i tzw. zielonymi ludzikami” – powiedział były oficer w rozmowie z „The Sun”.
Inwazja Rosji na Polskę? Ekspert ostrzega przed planami Putina
Ekspert ostrzega, że obecne działania Moskwy są niemal kalką zdarzeń sprzed pełnoskalowej inwazji na Ukrainę. – „Masowe kampanie dezinformacyjne i propagandowe Kremla często stanowią preludium do realnych działań militarnych” – zauważył Ingram. Jego zdaniem wszystkie sygnały należy interpretować jako bardzo poważne ostrzeżenie dla Zachodu.
Obawy wzmacniają wydarzenia ostatnich dni. Rosja przeprowadziła największy od początku wojny atak dronów na Ukrainę. W Kijowie zginęły cztery osoby – w tym dwumiesięczne dziecko i jego matka. Skala uderzenia pokazuje, że Kreml wciąż eskaluje konflikt, a kolejne ruchy mogą być jeszcze bardziej ryzykowne dla stabilności w Europie.
Putin, Xi Jinping i Kim Dzong Un – sojusz groźny dla Zachodu
Na tle eskalacji wojny na Ukrainie odbyło się spotkanie Putina, Xi Jinpinga i Kim Dzong Una w Pekinie. Powodem była uroczystość 80. rocznicy zakończenia II wojny światowej, lecz prawdziwy przekaz spotkania miał wykraczać daleko poza symbolikę. Chiny zaprezentowały wówczas hipersoniczne rakiety, lasery bojowe, roboty-psy i nowoczesne drony. Zdaniem obserwatorów był to wyraźny sygnał wobec Zachodu.
Przywódca Chin przestrzegł, że świat wkrótce stanie przed wyborem między „pokojem a wojną”. Władimir Putin z kolei podkreślił, że porozumienie pokojowe z Wołodymyrem Zełenskim jest „niemożliwe”. Dodał także, że żołnierze NATO wysłani na Ukrainę będą traktowani jako „legalne cele”.
Nowa mapa Rosji ujawnia plany Putina
Dodatkowym źródłem niepokoju stało się nagranie opublikowane przez rosyjskie Ministerstwo Obrony. Jak ujawnił „The Sun”, na prezentowanej mapie Ukrainy terytorium Rosji obejmowało nie tylko cztery już anektowane obszary (Donieck, Ługańsk, Zaporoże i Chersoń), lecz także Mikołajów i Odessę. Oznaczałoby to, że Kreml planuje dalszą ofensywę i próbę odcięcia Ukrainy od Morza Czarnego.
III wojna światowa? Alarmujące scenariusze
Niektórzy eksperci twierdzą, że Rosja swoim działaniem ryzykuje otwarcie drogi do globalnego konfliktu. „To może wywołać III wojnę światową” – pada w komentarzach dotyczących możliwego zajęcia przesmyku suwalskiego. NATO już wcześniej zapowiadało, że jakakolwiek próba naruszenia granic państw członkowskich spotka się z natychmiastową odpowiedzią.
Wojna hybrydowa i sabotaż infrastruktury
Obecne działania Kremla coraz częściej przypominają hybrydową wojnę prowadzoną na wielu frontach. Chodzi m.in. o zakłócanie sygnału GPS, które odnotowują linie lotnicze i marynarka wojenna, a także o przypadki sabotażu podmorskiej infrastruktury – w tym kabli telekomunikacyjnych. Do tego dochodzą działania tajemniczych „zielonych ludzików”, czyli nieoznakowanych żołnierzy, którzy odegrali kluczową rolę podczas zajęcia Krymu w 2014 roku.
Przesmyk suwalski w centrum uwagi
Przesmyk suwalski nieprzypadkowo bywa nazywany najbardziej wrażliwym miejscem Europy. Wystarczy jedno posunięcie Rosji, by cały region znalazł się w potrzasku, a państwa bałtyckie zostały odcięte od wsparcia NATO. Dla Sojuszu obrona tego terenu jest absolutnym priorytetem, ale – jak ostrzegają analitycy – czas reakcji może być kluczowy.
Czy Zachód jest gotowy na odpowiedź?
Choć NATO regularnie prowadzi manewry wojskowe w regionie, pytanie pozostaje otwarte: czy Sojusz jest przygotowany na ewentualne działania Rosji? Philip Ingram twierdzi, że Zachód musi wziąć poważnie wszystkie sygnały płynące z Moskwy. – „Należy to interpretować jako poważny sygnał ostrzegawczy” – podkreślił były oficer.