Na początku lipca prezydent elekt Karol Nawrocki poinformował, że szefem Biura Bezpieczeństwa Narodowego będzie b. dyrektor Wojskowego Biura Historycznego oraz b. członek Kolegium Instytutu Pamięci Narodowej Sławomir Cenckiewicz. Nawrocki wyraził przekonanie, że jedyna racja, której służy prof. Cenckiewicz, "to siła i stabilność Rzeczpospolitej".

Sławomir Cenckiewicz nowym szefem BBN. Zapowiedź współpracy z prezydentem Nawrockim

Cenckiewicz w czwartek uczestniczył w Sejmie w konferencji „Alarm bezpieczeństwa - gdzie jest rząd?” zorganizowanej przez PiS. Po jej zakończeniu pytany przez dziennikarzy, jak widzi współpracę z prezydentem Karolem Nawrockim odparł, że „dobrze się na nią nastawia”. - To jest mój przyjaciel, z którym współpracuję od wielu lat - dodał. Pytany, w jakim kierunku pójdzie BBN pod jego kierownictwem, podkreślił, że w kierunku „służby Polsce”. - Chcę współpracować z każdym, kto Polskę kocha i chcę, żeby była bezpieczna - zaznaczył.

Cenckiewicz był zapytany, czy rozmawiał z Nawrockim o zarzutach jakie postawiła mu na początku maja Prokuratura Okręgowa w Warszawie, które dotyczą odtajnienia części planu obronnego Polski "Warta" (koncepcji obrony przed potencjalnym atakiem Rosji). - (O czym) tutaj rozmawiać? To jest wszystko znane - podkreślił. - Zarzuty, które są mi postawione są całkowicie fałszywe - ocenił.

Dopytywany, czy w takim razie działania prokuratury w tej sprawie są nieuzasadnione, powiedział, że nie był w pracy w dniach, których dotyczą zarzuty. - Gdzie jest jakiś dokument, że ja odtajniam jakiś dokument? - pytał.

W lipcu ub. r. Cenckiewicz informował o odebraniu mu przez Służbę Kontrwywiadu Wojskowego poświadczeń bezpieczeństwa wymaganych przy dostępie do dokumentów niejawnych. Zapowiadał wtedy działania w celu unieważnienia tej decyzji. W połowie czerwca b. r. przekazał, że Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie po rozpoznaniu skargi "uchylił decyzje prezesa Rady Ministrów Donalda Tuska i decyzje szefa Służby Kontrwywiadu Wojskowego Jarosława Stróżyka w przedmiocie cofnięcia mu poświadczenia bezpieczeństwa".

Zapytany, czy ma już dostęp do dokumentów niejawnych, Cenckiewicz odparł: „17 czerwca był wyrok (w tej sprawie - PAP)”. Dziennikarz zwrócił uwagę, że wyrok nie jest jeszcze prawomocny. Dopytany, czy sądzi, że wyrok się uprawomocni, Cenckiewicz odpowiedział, że „tak właśnie myśli”. Jeśli się nie uprawomocni - jak dodał - „będziemy walczyć dalej”. - Nigdy nie złamałem prawa. Działam zgodnie z prawem, więc będę się od wszystkiego odwoływał - podkreślił.

- Czekam na uzasadnienie (w tej sprawie), bo podobno będzie bardzo ciekawie. Wygrałem we wszystkich aspektach. Sąd mi przywrócił osiem poświadczeń bezpieczeństwa - podkreślił. - Wygrałem proces. Wygram wszystko, co tylko będzie do wygrania - dodał Cenckiewicz. Według niego, w sprawie poświadczeń doszło do naruszeń prawa ze strony Służby Kontrwywiadu Wojskowego i Kancelarii Premiera.

Relacje BBN z rządem i MSZ. Harmonijna współpraca mimo kontrowersji

Cenckiewicz był także pytany o wypowiedź szefa MSZ, który ocenił w środę, że współpraca resortu spraw zagranicznych z nowym prezydentem Karolem Nawrockim, jeżeli on będzie szefem BBN będzie pewnym problemem. - Pozdrawiam pana ministra Sikorskiego - odparł.

Na początku lipca Cenckiewicz zapowiedział, że kierowane przez niego Biuro będzie "przede wszystkim merytorycznym, organizacyjnym wsparciem w realizacji konstytucyjnych zadań Prezydenta RP, czyli zwierzchnictwa nad siłami zbrojnymi i - można powiedzieć - opieki nad całym bezpieczeństwem państwa polskiego". Podkreślił jednocześnie, że Biuro "nie będzie jakąś redutą kontestacji" dobrych projektów resortów obrony czy spraw wewnętrznych, które będą wychodzić naprzeciw obronności, bezpieczeństwu państwa i zwiększaniu naszych zdolności obronnych. "W tym wszystkim będziemy rząd wspierać" - zapewnił.

Cenckiewicz wyraził nadzieję na harmonijną współpracę z rządem, "nie antagonistyczną, bez względu na to, co mnie również osobiście spotkało w ostatnim półtora roku". "Chciałbym podkreślić to nowe otwarcie i chęć, i wolę współpracy w dziedzinie bezpieczeństwa" - dodał.

Na początku maja Prokuratura Okręgowa w Warszawie postawiła Cenckiewiczowi zarzuty dotyczące odtajnienia części planu obronnego Polski "Warta" - koncepcji obrony przed potencjalnym atakiem Rosji. Rzecznik tej prokuratury Piotr Skiba poinformował, że podejrzany nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu przestępstwa, odmówił składania wyjaśnień oraz odpowiedzi na pytania prokuratora i obrońcy. Skiba podkreślił, że Cenckiewiczowi grozi "ta sama kara, która grozi b. szefowi MON, posłowi PiS Mariuszowi Błaszczakowi, czyli kara pozbawienia wolności od 1 roku do lat 10".

Skiba mówił, że pod koniec lipca 2023 r. Cenckiewicz pomógł Błaszczakowi popełnić zarzucane mu przestępstwo przekroczenia uprawnień "w celu osiągniecia korzyści osobistych dla swojej formacji politycznej" - partii i komitetu wyborczego PiS. Jak mówił, przestępstwo polegało na zniesieniu klauzuli "Ściśle Tajne" oraz "Tajne" z fragmentów dokumentów planowania operacyjnego szczebla strategicznego, w tym m.in. z planu "Warta". Dodał, że następnie Błaszczak na oficjalnym profilu PiS na platformie X opublikował odtajnione fragmenty, czym "działał na szkodę interesu publicznego oraz spowodował wyjątkowo poważną szkodę dla Polski".

Cenckiewicz mówił wtedy, że "jest dumny z zarzutów, które postawiła mu prokuratura". Dodał, że zarzuty dostał tak naprawdę za to, że zrobił z Michałem Rachoniem film "Reset". "Odcinek 12, w którym ujawniłem plany Donalda Tuska na wypadek wojny, to znaczy wycofanie się na linię Wisły. I stąd moja duma, że ja zrobiłem ten film" - dodał. (PAP)