RPO na temat protestów wyborczych

Buro Rzecznika Praw Obywatelskich przekazało w czwartkowym komunikacie, że do RPO wpływają liczne wnioski dotyczące rozpoznawania protestów wyborczych przeciwko ważności wyboru prezydenta. Jak przypomniano, zgodnie z przepisami Kodeksu wyborczego RPO nie jest uczestnikiem postępowania w sprawie protestu wyborczego i nie posiada on dostępu do akt sprawy ani materiału dowodowego, nie może także zgłaszać zarzutów, wniosków dowodowych, ani żądań.

Dlatego Marcin Wiącek postanowił wystąpić do prezesa SN kierującego Izbą Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Krzysztofa Wiaka, by ten odpowiedział, jaki jest obecny stan rozpoznawania protestów wyborczych, a także, by odpowiedział, czy możliwe będzie rozpoznanie protestów do 1 lipca 2025 r. z zachowaniem standardów prawa i rzetelności, przy tak "znacznej liczbie" protestów.

Protest do Sądu Najwyższego

W piśmie do Wiaka, RPO przypomniał, że prawo zgłoszenia protestu do SN, wynikające z art. 129 Konstytucji RP ma zasadnicze znaczenie dla ochrony realizacji praw politycznych, a z perspektywy indywidualnego wyborcy - co - jak przypomniał Wiącek - podkreśla również SN w swoim orzecznictwie, prawo do protestu wyborczego ma charakter fundamentalny.

RPO zaznaczył, że standardy prawa do sądu i rzetelnego procesu obowiązują sąd także w sprawach protestów wyborczych. Jak dodał, wyborca wnoszący protest ma prawo, by jego sprawa została rzetelnie rozpoznana przez właściwy sąd, w przewidzianym przepisami prawa składzie, wraz z uzasadnieniem.

Wiącek zwrócił również uwagę na to, że zgodnie z przepisami Kodeksu wyborczego uczestnikami postępowania w sprawie protestu wyborczego są - poza autorem protestu - przewodniczący właściwej komisji wyborczej, lub jego zastępca, a także Prokurator Generalny.

"Wskazane organy posiadają w tym postępowaniu określone prawem uprawnienia procesowe, np. prawo do wnioskowania o przeprowadzenie określonych czynności. Rozpatrzenie wniosków procesowych uczestników postępowania również powinno następować w warunkach gwarantujących prawo do sądu i rzetelnego procesu" - dodał.

Protesty cały czas spływają

W czwartek I prezes SN Małgorzata Manowska przekazała, że - według stanu na środę - do SN wpłynęło około 56 tys. protestów i zastrzegła, że kolejne wciąż spływają pocztą.

Poniedziałek, 16 czerwca, był ostatnim dniem na składanie do SN protestów przeciw wyborowi prezydenta. Protesty napływały do SN przez kolejny tydzień, bowiem nadanie do 16 czerwca włącznie - za pośrednictwem Poczty Polskiej - było równoznaczne z wniesieniem go do SN.

Według dotychczasowych danych, SN trzy protesty uznał za zasadne, ale bez wpływu na wynik wyborów. Dotyczyły one pojedynczych spraw indywidualnych wyborców - m.in. naruszeń w związku z posiadanymi zaświadczeniami do głosowania poza miejscem zamieszkania. Natomiast 187 protestów wyborczych zostało pozostawionych bez dalszego biegu. Oznacza to, że wniesiony protest z przyczyn formalnych nie może zostać rozpoznany merytorycznie.

Według informacji ze środy, w ramach procedury rozpoznawania protestów przeciwko ważności wyboru na Prezydenta RP, SN przekazał dotychczas Prokuratorowi Generalnemu 321 protestów wyborczych, a PG przedstawił 268 stanowisk w sprawie tych protestów.

SN poinformował, że posiedzenie w sprawie podjęcia uchwały wyznaczono na 1 lipca 2025 r. (PAP)

pab/ par/