“Alliance4Europe to międzynarodowa organizacja typu NGO. Łączy ona analityków z różnych krajów i organizacji, pozwalając im wspólnie badać tematy związane z dezinformacją. Raport o rosyjskiej ingerencji w polskie wybory prezydenckie powstał jako oddolna inicjatywa specjalistów, którzy w codziennej pracy zauważyli pewne niepokojące zjawiska w infosferze” - powiedziała Wójtowicz.
Podszywają się pod media
Zdaniem analityczki w kontekście rosyjskich operacji wpływu “najważniejsze są strategie ingerencji w wybory, w tym szerzenie dezinformacji wyborczej i demotywowanie obywateli do udziału w głosowaniu. Popularne są narracje sugerujące, że wybory niczego nie zmienią lub że i tak zostaną sfałszowane. Operacje te bywają także bardziej złożone, obejmując podszywanie się pod znane media w celu wprowadzenia zmanipulowanych treści do przestrzeni informacyjnej”.
“Operacja Doppelganger (po niemiecku sobowtór - przyp. PAP) zaczęła się od tworzenia fałszywych kopii stron internetowych znanych mediów, takich jak niemiecki +Der Spiegel+. Publikowano na nich mieszankę prawdziwych i zmanipulowanych treści, promujących prorosyjskie narracje. Obecnie operacja często wykorzystuje istniejące nagłówki z wiarygodnych mediów, by łatwiej je kopiować i amplifikować w sieci” - powiedziała Wójtowicz, zaznaczając, że obecnie działania te można zauważyć również w Polsce.
Działania na TikToku
Według analityczki PISM-u “ocena rzeczywistego wpływu takich operacji jest trudna, ponieważ nawet duży zasięg nie zawsze przekłada się na konkretne zmiany decyzji wyborczych. Przykładem skutecznej dezinformacji była sytuacja w Rumunii, gdzie szeroko zakrojona kampania na TikToku wpłynęła na wynik pierwszej tury wyborów prezydenckich. Jednak na ogół wpływ takich działań trudno jednoznacznie zmierzyć”.
Jednak jak zaznaczyła ekspertka “w Polsce zagrożenie ze strony operacji informacyjnych jest obecne, choć obecnie mniejsze niż w Rumunii. Rosyjskie działania dezinformacyjne są jednak zauważalne i mogą się nasilić w ostatnich dniach przed wyborami. Kluczowe jest przygotowanie instytucji publicznych na szybkie reagowanie na manipulacje, zwłaszcza na wypadek pojawienia się fałszywych informacji”.
Zdaniem Wójtowicz: “to, na czym operacja Doppelganger operuje tak naprawdę, to jest właśnie pewien problem w funkcjonowaniu mediów w ogóle w Europie i na świecie. (...) Wspierająca jest oczywiście taka rzetelność mediów, bo to utrudnia wykorzystywanie faktów prezentowanych przez prawdziwe media w tego typu operacjach informacyjnych".
Instytucje publiczne muszą walczyć z dezinformacją
Obecnie według ekspertki PISM-u odpowiedzialność za obronę przed wpływami rosyjskiej dezinformacji spada na instytucje publiczne. Według niej: “instytucje publiczne odgrywają kluczową rolę zwłaszcza w dniach bezpośrednio poprzedzających ciszę wyborczą oraz w samym dniu głosowania. W tym czasie powinny aktywnie przeciwdziałać narracjom dezinformacyjnym, które mogą wywołać największy wpływ na wyborców”.
Raport Alliance4Europe przedstawia działalność rosyjskiej operacji wpływu „Doppelganger” w kontekście polskich wyborów prezydenckich w 2025 roku. Analizując aktywność w okresie od 4 marca do 4 kwietnia, autorzy raportu wskazują na wykorzystanie 279 tweetów do rozpowszechniania narracji antyunijnych, antyukraińskich i antyestablishmentowych. Działania te miały na celu wywoływanie podziałów w polskim społeczeństwie, poprzez wykorzystywanie istniejących napięć i problemów społecznych. „Doppelganger” to nazwa rosyjskiej sieci nieautentycznych działań w internecie, zidentyfikowanej w 2022 roku przez Qurium Media Foundation oraz EU DisinfoLab.
Czym była operacja „Doppelganger”?
Za operację odpowiada firma Social Design Agency (SDA), która została objęta unijnymi sankcjami w 2024 roku. Pomimo zakazu rozpowszechniania treści tworzonych przez podmioty objęte sankcjami, platforma X (dawniej Twitter) w dużej mierze nie usuwała publikowanych przez „Doppelganger” materiałów, co może naruszać przepisy prawa europejskiego. Z 279 kont zaangażowanych w operację, do 5 kwietnia zawieszono jedynie cztery.
Raport szczegółowo opisuje metody działania sieci: od tworzenia fałszywych polskich tożsamości po rozpowszechnianie zmanipulowanych treści poprzez fałszywe konta i automatyczne komentarze. Analiza treści wykazała dominację narracji krytykujących Unię Europejską, pomoc dla Ukrainy oraz polskie elity polityczne. Wśród poruszanych tematów znalazły się również kwestie społeczno-gospodarcze, takie jak kryzys kosztów życia, problemy w systemie ochrony zdrowia czy wysokie ceny paliw, co miało na celu wykorzystanie realnych problemów społecznych do wzmacniania podziałów.
Rozmawiał Wojciech Łobodziński (PAP)