Monika Horna-Cieślak od wielu tygodni unika odpowiedzi na pytania DGP dotyczące umów zawartych przez jej biuro.

Jesienią ubiegłego roku DGP dotarł do informacji z kilku niezależnych źródeł, że społeczny zastępca rzeczniczki praw dziecka Jan Gawroński – wbrew swojej nazwie – nie sprawuje swojej funkcji „społecznie”. Jak wynikało z naszych ustaleń, biuro miało bowiem zawrzeć z chłopakiem umowę lub umowy, na podstawie których otrzymywał wynagrodzenie.

Społeczny zastępca RPD wcale nie społeczny

Sprawa od początku była dość delikatna. Gawroński rozwija się w spektrum autyzmu, w chwili obejmowania swojej funkcji w grudniu 2023 r. był jeszcze dzieckiem (miał 17 lat). Monika Horna-Cieślak przekonywała jednak, że chłopak piastować swoją funkcję może, bo ma „niesamowity umysł i piękne serce”.

Na początku listopada 2024 r. DGP poprosił biuro prasowe RPD o udostępnienie wykazu zawartych umów cywilnoprawnych od 20 grudnia 2023 r. Mimo wielokrotnych próśb i wniosków, spis nigdy nie został nam udostępniony. Uzyskaliśmy jedynie lakoniczną odpowiedź, że wykaz za 2024 r. zostanie upubliczniony, ale – „zgodnie z decyzją RPD” – za cztery miesiące, pod koniec I kw. 2025 r.

Pod koniec listopada nasza redakcja skierowała również szereg pytań związanych z funkcją społecznego zastępcy RPD. Po dwóch miesiącach biuro wskazało, że – zgodnie z zarządzeniem RPD – wśród zadań Jana Gawrońskiego znajduje się m.in. „monitorowanie stanu ochrony praw dziecka”, „spotykanie się z przedstawicielami dzieci i młodzieży”, jak również „reprezentowanie RPD” podczas wydarzeń i konferencji, jak również „współpraca z organami państwowymi i samorządowymi”.

Jednocześnie biuro RPD stwierdziło, że nie musi odpowiadać na pytania DGP o zakres zawieranych umów z Janem Gawrońskim, a także informować, czy i w jakiej wysokości społeczny zastępca otrzymuje wynagrodzenie. „Jan Gawroński nie pełni funkcji publicznej w rozumieniu przepisów ustawy o dostępie do informacji publicznej” – czytamy w piśmie do naszej redakcji (całość dostępna na gazetaprawna.pl).

Wbrew twierdzeniom o niepublicznym charakterze jego funkcji, Gawroński od wielu miesięcy prowadzi swoją aktywność publicznie. Uczestniczy w wielu spotkaniach RPD i towarzyszy Monice Hornie-Cieślak na konferencjach prasowych. Relacje z jego działalności umieszczane są na kilku profilach w mediach społecznościowych, a także na stronie internetowej biura. Jego funkcja ujęta jest również w formalnej strukturze organizacyjnej, a także w załączniku do statutu biura RPD.

Gawroński zarabia w biurze RPD. Rzecznik praw dziecka nie ujawnia umów

Gawroński, pytany przez DGP o swoje zarobki i umowy, odpowiada krótko: „Nie mam umowy o pracę, ale mam umowę o współpracy. Taka forma dla mnie jest najlepsza i adekwatna do moich potrzeb, ponieważ w tamtym roku sprawdzaliśmy tę formę współpracy. Moje wynagrodzenie jest ustalone poprzez stawkę godzinową, więc finalna kwota jest uzależniona od moich aktywności i przede wszystkim możliwości. Jest więc ona miesięcznie różna, np. średnio około 5 tys. złotych”. Nie wskazuje jednak, kiedy i jakie umowy zawierał z biurem RPD. Chętnie opowiada natomiast o swojej aktywności. Jak podkreśla, „od blisko 7 lat jest samorzecznikiem”, czyli osobą, która „dzieli się swoimi doświadczeniami i działa na rzecz społeczności, które mogą być szczególnie narażone na wykluczenie” (cała odpowiedź dostępna na gazetaprawna.pl).

Sprawa działalności Gawrońskiego budzi także wątpliwości w środowisku. – Powiem uczciwie: mam mieszane uczucia, jeśli chodzi o rolę społecznego zastępcy RPD. Nie jestem przekonany, czy to na tym powinna polegać inkluzywność. Osoby z niepełnosprawnością intelektualną powinny być wysłuchane, warto rozmawiać o ich problemach, ale niekoniecznie wystawiać na świecznik, tak jak w tym wypadku – mówi nam ekspert, który od lat blisko współpracuje z biurem RPD. – Proszę zauważyć, że ustawa o RPD mówi o jednym zastępcy rzecznika. Jest nim Adam Chmura. Skoro Jan Gawroński zarabia, możemy mieć do czynienia z obejściem ustawy, bo zastępców rzecznika jest de facto dwóch – wskazuje z kolei jeden z pracowników biura RPD.

RPD a umowy. Sprawa trafiła do sądu

W trakcie pracy nad niniejszą publikacją ustaliliśmy, że sprawie przygląda się również „Tygodnik Powszechny”. W sierpniu 2024 r. red. Anna Golus zwróciła się z wnioskiem o przesłanie m.in. wszystkich umów zawartych z Janem Gawrońskim. Biuro przedłużyło termin udzielenia informacji, jednak w październiku 2024 r. nie udostępniło wskazanych umów. Dziennikarka złożyła więc skargę, sprawa czeka na wyznaczenie terminu rozprawy w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym w Warszawie.

– Już od chwili powołania Janka na tę funkcję miałam wątpliwości, czy angażowanie tak młodej osoby, w dodatku w spektrum autyzmu, do tak poważnej funkcji, jest dla niego odpowiednie. Początkowo chciałam wierzyć, że rzeczniczka wie, co robi. Od dłuższego czasu mam jednak wrażenie, że Monika Horna-Cieślak bezrefleksyjnie podchodzi do zagadnienia podmiotowości dzieci i partycypacji młodych w życiu publicznym. Żałuję, że części tych pytań nie zadałam już w grudniu 2023 r., od razu po nominacji – tłumaczy w rozmowie z DGP Golus.

I jak dodaje, to nie pierwsza taka sytuacja, gdy biuro RPD zarządzane przez Monikę Horną-Cieślak unika udzielenia informacji publicznej. Wiosną 2024 r. biuro RPD zwlekało z udzieleniem informacji m.in. o wynagrodzeniu promotorki doktoratu Marka Michalaka. Dokumenty zostały udostępnione dziennikarce dopiero po złożeniu skargi do sądu.

Odpowiedź biura RPD na pytania DGP
pobierz plik
Odpowiedź Jana Gawrońskiego na pytania DGP
pobierz plik