Szef SKW gen. Jarosław Stróżyk należy do grupy najbardziej uzdolnionych oficerów polskich służb specjalnych. Absolwent Zmechu, dawnej Wyższej Szkoły Oficerskiej Wojsk Zmechanizowanych we Wrocławiu, ma za sobą kursy w amerykańskim Fort Benning i doświadczenie w pracy na stanowisku zastępcy szefa Zarządu Wywiadu Międzynarodowego Sztabu Wojskowego NATO.

Ma też staż w WSI. Stopień generała brygady uzyskał jednak już w zbudowanej na gruzach tej agencji, wysoko ocenianej niezależnie od tego, jaka ekipa rządziła Polską, Służbie Wywiadu Wojskowego.

Jego poprzednik na stanowisku szefa komisji badającej wpływy rosyjskie Sławomir Cenckiewicz to z kolei pierwsza liga polskich historyków. Uzdolniony naukowiec, który przez pięć lat pozostawał bez pracy po publikacji bezkompromisowej biografii lidera Solidarności: „SB a Lech Wałęsa. Przyczynek do biografii” (wspólnie z Piotrem Gontarczykiem) – ma ogromny wkład w badanie najnowszej historii Polski.

Obaj panowie rozmieniają się jednak na drobne, firmując nazwiskami przedsięwzięcia, które służą wszystkiemu, tylko nie rzetelnemu wyjaśnieniu wpływów rosyjskich i białoruskich w Polsce. Sławomir Cenckiewicz wziął udział w show, który miał wykazać, że PO dążyła do pozbawienia Polski niepodległości. Został wykorzystany przez świat polityki do tego, by usunąć z niego co najmniej dwóch graczy – Donalda Tuska i Radosława Sikorskiego. Słabe umocowanie i iluzoryczne kompetencje komisji gen. Stróżyka nie stawiają już tak ambitnych celów. W tym wypadku chodzi o coś zupełnie innego. Jej prace mają dać podwaliny pod budowę Ludu Piątkowego, stanowiącego odpowiedź na Lud Smoleński zbudowany przez PiS po katastrofie z 2010 r.

Do tej pory pewną abstrakcją wydawało się zaangażowanie w prace komisji Stróżyka Tomasza Piątka. Tezę o tym można było traktować jako pewien żart. Rzeczywistość okazała się znacznie prostsza. Piątek naprawdę pracuje dla komisji gen. Stróżyka. Sam się tym pochwalił w rozmowie z Gazeta.pl. – Przewodniczący komisji ds. badania wpływów rosyjskich i białoruskich w Polsce (…) nie ma nic przeciwko temu, abym ujawnił, że jako ekspert napisałem raport na temat rosyjskich wpływów w Polsce dla komisji. Tak to zorganizowano, że komisja formalnie podlega Ministerstwu Sprawiedliwości i dlatego (…) dostałem stamtąd (…) honorarium za ten raport. To jest spartańskie honorarium za kilka miesięcy ciężkiej pracy. Ale to bardzo dobrze, bo jeśli chcemy wygrać z Rosją, musimy być Spartą – powiedział Tomasz Piątek.

Okazuje się, że komisja nie ma nic przeciwko paranoicznym tezom stawianym w książkach o tajemnicach Macierewicza, Dudy, Morawieckiego i Kaczyńskiego. Sposób kojarzenia faktów na zasadzie: były szef polskiego holdingu hotelowego ma korzenie rumuńskie, a jego ojciec pracował jako kierowca w ambasadzie rumuńskiej na przełomie lat 80. i 90., a to oznacza, że mógł mieć związki z Securitate – taki proces jest w tym wypadku plusem dodatnim. Tak samo jak pożenienie Macierewicza z mafią sołncewską czy powiązanie siostry prawicowego kandydata na prezydenta Polski z Kremlem poprzez cukiernie i sieć hoteli, które mają swoje placówki w Rosji. To tak, jakby próbować udowadniać, że z powodu tłumaczenia jednej z powieści Piątka („Heroiny”) na język rosyjski i serbski oraz wydania jej w Ukrainie, Rosji i Serbii autor poszedł na współpracę z FSB, SBU i BIA. Albo dowodzić, że jego studia na Uniwersytecie w Mediolanie mogły przyczynić się do nawiązania współpracy z ’Ndrànghetą.

Lud Smoleński miał umacniać wiarę w spisek wokół lotu prezydenta Kaczyńskiego do Katynia. Jego aktywność – podlewana działalnością Macierewicza – udowadniała, że w Rosji doszło do zamachu, za którym stoi Władimir Putin przy co najmniej milczącej zgodzie Donalda Tuska, a w wersji turbo z jego udziałem. W tym celu realizowano eksperymenty parówkowe i dewastowano drugiego, sprawnego Tupolewa. Z tego powodu zatrudniono dziwnych ekspertów z Ameryki i próbowano nakłaniać zagraniczne ośrodki badawcze do podkręcenia danych o obecności materiału wybuchowego w polskim samolocie.

Lud Piątkowy ma z kolei wziąć udział w rozpropagowaniu tezy, że pod rządami PiS krajem rządził układ agenturalny, na którego czele stał rosyjski szpieg Antoni Macierewicz. Ale aby to się mogło stać, muszą powstać do tego podstawy naukowe. Wiedza ekspercka. Biblia, w której zostanie wykazane czarno na białym, jak do tego wszystkiego doszło. Posłuży do tego komisja gen. Stróżyka z ekspertem Tomaszem Piątkiem w kadrze. ©Ⓟ