„TSUE nie zakwestionował na gruncie prawa europejskiego dopuszczalności łączenia w jednym podmiocie różnego rodzaju funkcji (przymusowej restrukturyzacji, gwarancyjnej oraz kuratorskiej), wskazując jednocześnie na konieczność przyjęcia odpowiednich rozwiązań organizacyjnych w celu zapewnienia, aby w trakcie ich realizacji nie dochodziło do konfliktu interesów. (…) TSUE uznał wbrew wątpliwościom WSA w Warszawie, że sam fakt funkcjonowania w BFG podmiotów i komórek organizacyjnych, które jednocześnie uczestniczą w realizacji kilku funkcji, jest możliwy i dopuszczalny na gruncie prawa europejskiego” – skomentował sam BFG.
„TSUE stwierdził, że aby BFG mógł w ogóle uczestniczyć w procesie przejmowania banku, to musiałyby zostać stworzone wewnętrzne przepisy w BFG rozdzielające funkcje nadzorcze od funkcji zarządczych. Tych przepisów w BFG nie było, stąd sądy administracyjne w Polsce muszą uznać całą uchwałę o przejęciu banku za nielegalną, co otwiera pole dla odszkodowań od KNF ze strony akcjonariuszy, obligatariuszy, frankowiczów i innych wierzycieli banku” – napisał z kolei w serwisie X Roman Giertych, poseł i prawnik biznesmena Leszka Czarneckiego, który był właścicielem banku. Wpis mecenasa można potraktować jako głos tych, którzy chcą domagać się odszkodowań.
W ramach przymusowej restrukturyzacji przeprowadzonej na przełomie września i października 2022 r. zdrowa część działalności Getin Noble wydzielona została do banku pomostowego stworzonego przez BFG. W stosunku do reszty – chodzi przede wszystkim o walutowe kredyty hipoteczne – ogłoszono upadłość. Czarnecki – przede wszystkim poprzez wypowiedzi Giertycha – lansuje tezę, że w taki sposób zrealizowano scenariusz „przejęcia banku za złotówkę”, który kilka lat wcześniej narysował mu poprzedni przewodniczący Komisji Nadzoru Finansowego Marek Chrzanowski, domagając się łapówki. Dlatego chce odszkodowania. Mówi się o kwocie 2 mld zł. Do tego dochodzą roszczenia innych osób, które straciły na przymusowej restrukturyzacji.
Pewnie niewiele osób widziało wewnętrzne regulacje BFG zapewniające, że pełniący funkcję kuratora banku (wyznaczony został do tego przez nadzór), gwaranta depozytów i organu przymusowej restrukturyzacji unika konfliktu interesów. Na tym etapie pozostaje nam wierzyć, że dwa lata temu istniały. A przede wszystkim – że okażą się wystarczająco przekonujące dla sędziów.
Byłaby to bowiem wielka szkoda, gdyby się okazało, że przymusowa restrukturyzacja, która od samego BFG i od banków wymagała, lekko licząc, 10 mld zł – takiej mniej więcej kwoty brakowało GNB, by mógł w miarę normalnie funkcjonować – wiąże się jeszcze z odszkodowaniem dla Czarneckiego. Właściwie od początku jego bank był prowadzony w sposób bardziej ryzykowny niż zdecydowana większość konkurencji. Ryzyko (które ktoś z większą dozą empatii nazwałby odwagą czy rzutkością) cechowały również inne przedsięwzięcia Czarneckiego. Gdy się okazało, że kondycja Getinu mocno się pogarsza, główny akcjonariusz nie był skory do wyłożenia dużo mniejszych kwot niż wspomniane miliardy. Sam trochę więc zrobił, żeby Getin Noble został przymusowo podzielony. I nawet złotówka odszkodowania to byłoby za dużo. ©℗