,,Postępowanie sądowe z powództwa kredytobiorcy będącego konsumentem o ustalenie nieistnienia stosunku prawnego z umowy kredytu, prowadzone przeciwko bankowi, co do którego w toku postępowania ogłoszono upadłość, nie jest sprawą „o wierzytelność, która podlega zgłoszeniu do masy upadłości” w rozumieniu art. 145 ust. 1 ustawy z dnia 28 lutego 2003 r. Prawo upadłościowe, a tym samym może być podjęte z chwilą ustalenia osoby pełniącej funkcję syndyka” – stwierdził dziś w uchwale Sąd Najwyższy.
W praktyce oznacza to, że toczące się postępowanie upadłościowe banku nie jest przeszkodą do orzekania o nieważności umów kredytowych klientów tego banku.
O stanowisko SN w tej sprawie poprosił jeden z sędziów Sądu Apelacyjnego w Warszawie (sygn. akt sprawy: III CZP 5/24), który zastanawiał się, czy w przypadku klientów Getin Banku znajdują zastosowanie przepisy Prawa upadłościowego (Dz.U. z 2022 r. poz. 1520 ze zm.) oraz k.p.c., które nakazują zawiesić postępowania dotyczące wierzytelności upadłego do czasu zakończenia postępowania upadłościowego.
Sądy nie wypracowały jednej linii
Do tej pory sądy powszechne nie wypracowały jednolitej linii postępowania wobec kredytobiorców Getin Banku. Niektórzy sędziowie na czas toczącego się postępowania upadłościowego zawieszali sprawy wszczynane przez klientów upadłego banku, którzy kwestionowali prawidłowość zawartych z Getinem umów kredytowych. Natomiast inni sędziowie, nie zważając na sytuację, w której znalazł się należący niegdyś do Leszka Czarneckiego bank, orzekali o nieważności umów kredytowych i tym samym zwalniali kredytobiorców z konieczności dalszego spłacania rat odsetkowo-kapitałowych.
Istotą tego rodzaju wyroków jest stwierdzenie nieważności umowy kredytowej, tzn. przyjęcie założenia, że nigdy nie doszło do jej zawarcia. W rezultacie klient jest zobowiązany do oddania jedynie pożyczonego kapitału, natomiast bank do zwrotu wszystkich pobranych odsetek i opłat. W praktyce w większości przypadków dochodzi do zaliczenia spłacanych dotychczas rat kapitałowo – odsetkowych na poczet pożyczonego kapitału, a tym samym do zwolnienia kredytobiorcy z dalszych spłat. Bez wyroku sądu stwierdzającego nieważność umowy, kredytobiorca musi wciąż dokonywać spłat rat, nawet jeśli oddał już cały kapitał i może podejrzewać, że również jego umowa została zawarta z naruszeniem prawa.
Skutki wyroku SN
Jeszcze przed ogłoszeniem wyroku przez SN zapytaliśmy reprezentujących frankowiczów prawników o to, dlaczego dzisiejsze rozstrzygnięcie ma tak doniosłe znaczenie dla kredytobiorców zadłużonych w Getin Banku.
– Dla kredytobiorców rozstrzygnięcie SN jest kluczowe, ponieważ jego istotą jest termin, w którym nastąpi możliwość zaprzestania spłaty rat kredytu na rzecz upadłego banku z tytułu nieuczciwej umowy i umorzenie pozostałej sumy rat do zapłaty. Wielu kredytobiorców nie liczy już na odzyskanie środków, które dotychczas wpłacili. Chodzi o wstrzymanie kolejnych spłat oraz wykreślenie hipoteki z księgi wieczystej – mówi Karolina Marusińska-Bilbin, radca prawny z kancelarii KMB Legal.
Postępowanie upadłościowe Getin Banku potrwa zapewne jeszcze kilka lat. Jeśliby więc przyjąć, że sądy do czasu jego zakończenia są zobowiązane do wstrzymania się od orzekania w sprawie ważności umów, wówczas tysiące kredytobiorców byłoby zmuszonych do dalszego spłacania rat kredytu, nawet jeśli dotychczas wpłacona przez nich suma pokryła już w całości pożyczony kapitał. Prawnicy, z którymi rozmawialiśmy prognozują zaś, że biorąc pod uwagę ustawową kolejność zaspakajania wierzytelności z masy upadłościowej, szansę na odzyskanie z Getinu wpłaconych do niego pieniędzy są iluzoryczne. Z tego powodu frankowiczom zależy na jak najszybszym unieważnieniu umów i uwolnieniu się od konieczności dalszych wpłat, których najprawdopodobniej już nigdy nie odzyskają.
Stanowisko syndyka Getinu
Zupełni inny obraz sytuacji nakreślił w rozmowie z DGP Marcin Kubiczek, syndyk Getin Banku. Według niego sprawa jest prosta – sądy mają obowiązek wstrzymania wszystkich spraw dotyczących klientów Getinu do czasu zakończenia się postępowania upadłościowego.
– Praktyka jest obecnie niejednoznaczna, niektóre sądy zawieszają postępowania, a inne nie. Moje stanowisko jest znane – te postępowania powinny być zawieszone do czasu rozpoznania listy wierzytelności. W przeciwnym razie marnowany jest potencjał organizacyjny i logistyczny przede wszystkim wierzycieli, sądów oraz mój. Kontynuowanie tych procesów – jak twierdzą niektóre autorytety prawne – może wręcz skutkować ich nieważnością. To jeszcze bardziej zagmatwałoby i tak skomplikowaną sytuację – przekonywał Marcin Kubiczek, jeszcze przed ogłoszeniem dzisiejszego wyroku.
uchwała SN z 19 września 2024 r. sygn. akt: III CzP 5/24