Sytuacja taborowa Polregio miała się znacząco zmienić dzięki środkom z Krajowego Planu Odbudowy. W marcu, po rozstrzygnięciu przez Centrum Unijnych Projektów Transportowych konkursu na dofinansowanie zakupu pojazdów dla kolei regionalnej, przewoźnik informował, że spółka stała się największym beneficjentem programu. Wówczas zostało za akceptowanych 10 wniosków o dofinansowanie 98 pociągów kwotą 780 mln zł.
Okazuje się, że z pieniędzy z KPO spółka może zakupić znacznie mniej pociągów – zaledwie 36. Z zaktualizowanej listy beneficjentów wypadło 7 z 10 wniosków. Doszło do tego po tym, jak ze współfinansowania zakupu wycofało się większość urzędów marszałkowskich. To one miały wyłożyć środki na wkład własny. Władze regionów odstraszył głównie zbyt duży wymagany udział własnego finansowania.
„W marcu Polregio otrzymało informację o obniżonym poziomie dofinan sowania z 84 proc. do zaledwie 24,89 proc. dla 10 projektów zgłoszonych przez spółkę w ramach konkursu. Realizacja projektów przy obniżonym poziomie wsparcia wymagała zgody województw, które w tej sytuacji byłyby zobowiązane do pokrycia brakujących środków w ramach deklarowanego udziału własnego. Pomimo zwiększenia poziomu dofinansowania do 41 proc. ostatecznie na realizację projektów w zmienionych warunkach zdecydowały się tylko trzy województwa – wielkopolskie, łódzkie i warmińsko-mazurskie. Pozostałych sześć województw wycofało się z realizacji projektów. W ich przypadku zwiększenie udziału własnego w projekcie przekraczałoby ich możliwości budżetowe” – informuje Polregio.
Przedstawiciele województwa pomorskiego przyznali nam jednak, że w ich przypadku był inny powód odmowy finansowania. – Mając na względzie konieczność rozliczenia programu pomocowego KPO do połowy 2026 r., nie jest możliwe, aby zakończyć realizację inwestycji w wymaganym terminie – informuje Michał Piotrowski, rzecznik prasowy pomorskiego urzędu marszałkowskiego. Jego pracownicy zrobili rozeznanie wśród największych producentów obecnych na rynku (Pesa, Newag, Stadler). Wyszło, że pojazdy mogą być dostarczone najprędzej w I połowie 2028 r.
Na konieczność wydłużenia okresu rozliczenia dotacji przynajmniej o dwa lata – do czerwca 2028 r. – zwracał uwagę w marcu były prezes Polregio Adam Pawlik. – Nie da się skokowo zwiększyć mocy produkcyjnych przez producentów – tłumaczył.
Pytanie to jest aktualne w przypadku trzech wniosków na zakup 36 pociągów, które utrzymały się na liście wygranych projektów.
DGP zapytał Ministerstwo Funduszu i Polityki Regionalnej, czy w kontekście dofinansowania zakupu pociągów dla Polregio są szanse na przesunięcie wyznaczonego na połowę 2026 r. terminu rozliczenia pieniędzy z KPO. Początkowo dostaliśmy zaskakującą odpowiedź. „Polska ma wpisane do KPO – jako kamień milowy – podpisanie umów na dofinansowanie zakupu nowych pociągów dla kolei regionalnej, a nie ich dostarczenie”. Później resort przyznał, że do odpowiedzi wkradła się nieścisłość. Biuro prasowe zaznacza, że składy dofinansowane z KPO powinny być dostarczone do końca II kw. 2026 r.
Katarzyna Smyk, szefowa przedstawicielstwa Komisji Europejskiej w Polsce, stwierdziła niedawno, że ten termin raczej nie zostanie przesunięty. W MFiPR słyszymy, że o jego wydłużeniu może zdecydować szefowa KE Ursula von der Leyen. Na to się jednak nie zanosi.
Polregio enigmatycznie odpowiedziało nam, że „finalizuje działania, które ostatecznie wyjaśnią, czy możliwa będzie realizacja zakupu 36 pociągów z KPO”. Po rezygnacji sześciu regionów poziom dofinansowania z UE projektów, które się utrzymały, wzrośnie z 41 proc. do niemal 53 proc.
W przyszłym roku przewoźnik będzie mógł się starać o pieniądze na tabor z unijnego funduszu FEnIKS. Do podziału będzie 1,5 mld zł. Te środki będą rozdzielone między PKP Intercity a przewoźników regionalnych. W efekcie dla Polregio pozostanie niewiele w stosunku do potrzeb. ©℗