Polska 2050 przez cały czas idzie do przodu. Mamy wyznaczone cele i nasze priorytety. To pozostaje bez zmian.
Marszałek Szymon Hołownia powiedział jasno, że donikąd się nie wybiera. On jest przewodniczącym, ja jestem pierwszą wiceprzewodniczącą. Dobrze współpracujemy i niech tak pozostanie.
Na dziś nie ma takiego tematu. Słowa marszałka są aktualne.
Decyzję w tej sprawie podejmie marszałek i w stosownym czasie ją zakomunikuje. Uważam, że byłby najlepszym kandydatem na ten urząd.
Absolutnie nie. Jestem ministrem funduszy i polityki regionalnej, traktuję swoje obowiązki bardzo poważnie. Takiej pracy nie bierze się ani na pół roku, ani na rok. Komunikowałam to już przy wyborach europejskich, komunikuję to również teraz.
Współpraca w ramach Trzeciej Drogi jest przez cały czas aktualna – tu się nic nie zmieniło. Ale nikt nigdy nie ukrywał, że nasza koalicja składa się z dwóch ugrupowań. Czy nasz kandydat będzie kandydatem całej Trzeciej Drogi, czy jedynie naszego ugrupowania, czas pokaże.
Zawsze tak było – są obszary, które z PSL-em nas łączą, i są tematy, w których mamy inne zdanie. Nie mam jednak poczucia, żeby kwestia kandydatury Szymona Hołowni mogła być jakimś tematem spornym. Wręcz przeciwnie – to jest rzecz, która raczej nas łączy.
Dla mnie liczy się sprawa. Polityka mieszkaniowa to jeden z najważniejszych obszarów wchodzących w skład DNA Polski 2050. Mówiliśmy to od zawsze. Negocjowałam z ramienia partii treść umowy koalicyjnej – tam jest napisane wprost o konieczności wsparcia budownictwa społecznego. Nie ma za to słowa o dopłatach do kredytów. To nie jest przypadek – to wyraz naszego podejścia do kwestii mieszkaniowej. I głośno o tym mówię, bo wierzę, że takie podejście w tej sprawie jest po prostu właściwe.
Rozmawiamy w Ministerstwie Funduszy i Polityki Regionalnej. Chcę to podkreślić, bo w różnych dyskusjach często umyka drugi człon nazwy resortu.
Przez wiele lat polityka regionalna była definiowana wyłącznie przez kwestię współpracy z Unią Europejską. To ważny element, ale niejedyny. Musimy mieć również własną politykę regionalną zdefiniowaną przez polskie potrzeby i zakotwiczoną w długookresowej strategii rozwoju. I to właśnie w naszym resorcie przygotowujemy jeden z najważniejszych dokumentów, czyli średniookresową strategię rozwoju Polski na 10 lat. Mieszkalnictwo jest ważnym elementem rozwoju naszego kraju. Trudno więc, abyśmy się tym nie zajmowali.
Dziś sytuację mamy jasną: są dwie formacje, które są przeciwne, i dwie, które – jak rozumiem – są za. Nie ma więc zgody w koalicji na dopłaty do kredytów. Jesteśmy jednak zgodni co do wsparcia dla budownictwa społecznego. Powinniśmy więc wspierać obszar, co do którego mamy porozumienie, i tam przetransferować środki, które miały zasilić program kredytowy. Samorządy już dziś pokazują, że potrafią realizować świetne inwestycje z Funduszu Dopłat i Rządowego Funduszu Rozwoju Mieszkalnictwa. Mają do tego kompetencje i potrzebne know-how. Kolejne środki mogą pozwolić na to, aby budować mieszkania nie tylko dla najsłabiej zarabiających, lecz także dla średnio zarabiających w ramach TBS-ów i Społecznych Inicjatyw Mieszkaniowych (SIM). Wystarczy zasilić ten fundusz kolejnymi środkami. Samorządy tylko na to czekają.
Nie jestem posłanką, więc siłą rzeczy nie będę głosować w tej sprawie. Aktualna pozostaje jednak deklaracja przewodniczącego Hołowni, że klub Polski 2050 będzie głosował przeciwko takiemu rozwiązaniu.
Grunty zgromadzone w KZN to mała część wszystkich terenów należących do państwowych instytucji. Zostały zgromadzone pod budownictwo społeczne i do tego zostaną wykorzystane. Będą po nie sięgać samorządy, zamierzające zrealizować inwestycję w swojej gminie, chociażby w formie SIM-ów.
Takie apele deweloperów są zwyczajnie nieprzyzwoite. Grunty należące do KZN to naprawdę promil terenów dostępnych pod inwestycje mieszkaniowe. Nie wyobrażam sobie, żeby tereny, które stanowią własność publiczną, które gromadzono w konkretnym celu, można było uwalniać pod komercyjne budownictwo. Zapewniam, że nie będzie na to zgody.
Trudność w złożeniu tych dwóch wniosków, zwłaszcza na pełną sumę 40 mld zł, polegała na tym, że musieliśmy wypełnić wszelkie określone kryteria. Natomiast pieniądze, które będą do nas trafiać, nie są przywiązane na sztywno do tej czy innej inwestycji. Mamy więc pewną dowolność, aby wskazywać te inwestycje, które w danym momencie są najbardziej zaawansowane. W kwestii budownictwa mamy dwa obszary, na które możemy spożytkować te pieniądze: modernizację budynków wielorodzinnych i jednorodzinnych. Mówimy tu o ocieplaniu, wymianie źródeł ciepła i energii, kompleksowej wymianie okien. Nierzadko dzięki temu zostaną przywrócone budynki, które dziś nie nadają się już do użytku.
Druga pula to finansowanie budowy energooszczędnych mieszkań pod tani wynajem, ale też dla gospodarstw o niskich dochodach. Wspieramy inicjatywy, które powiększają zasoby mieszkaniowe gmin, a te będą mogły być udostępniane najbardziej potrzebującym osobom. Planujemy, że dzięki tym środkom powstanie ok. ośmiu tysięcy takich mieszkań.
To niemożliwe. Abstrahując od tego, że według mnie to bardzo zły pomysł, to nie ma takiej możliwości od strony czysto formalnej. Środków z KPO nie możemy przesuwać na dowolnie wybrane przez nas cele. Nie ma takiego kamienia milowego jak dopłaty do kredytów. ©℗