Sąd rozstrzygnie, czy byłego wiceministra sprawiedliwości Marcina Romanowskiego chroni immunitet Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy. Polityk może na trzy miesiące trafić do aresztu.

Z wnioskiem o tymczasowe aresztowanie polityka Suwerennej Polski wystąpiła wczoraj do Sądu Rejonowego Warszawa-Mokotów Prokuratura Krajowa. Sąd ma teraz 24 godziny na wydanie postanowienia. „Konieczność zastosowania tymczasowego aresztowania wynika z zachodzącej w sprawie uzasadnionej obawy bezprawnego utrudniania postępowania, a nadto z groźby wymierzenia surowej kary” – informowała wczoraj prokuratura.

Wcześniej Romanowski został zatrzymany przez ABW, następnie usłyszał 11 zarzutów związanych z nieprawidłowościami wokół wydatkowania pieniędzy z Funduszu Sprawiedliwości, który nadzorował jako ówczesny wiceminister sprawiedliwości. Zarzuty dotyczą m.in. udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, przekroczenia uprawnień, niedopełnienia obowiązków, a także „wyrządzenia szkody w wielkich rozmiarach w mieniu Skarbu Państwa”. Obecnemu posłowi klubu PiS grozi do 15 lat więzienia.

Romanowski nie przyznał się do winy, zatrzymanie i dalsze podjęte przez prokuraturę czynności jego adwokat uznał za nielegalne. – To zatrzymanie było absolutnie nielegalne, łamało immunitet, naruszyło przywilej nietykalności osobistej i na pewno złożę na to zatrzymanie zażalenie – zapowiadał wczoraj mec. Bartosz Lewandowski.

Dlaczego nielegalne? Obrońca Romanowskiego, podobnie jak politycy PiS i Suwerennej Polski, stoi na stanowisku, że chroni go immunitet Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy. Były wiceszef MS jest członkiem tego gremium (immunitet poselski Sejm uchylił mu w zeszłym tygodniu, wyrażając też zgodę na zatrzymanie i tymczasowy areszt). – Skieruję skargi do kluczowych organów Rady Europy, m.in. do przewodniczącego Zgromadzenia Parlamentarnego, bo mamy do czynienia z bezprecedensową sytuacją złamania tego immunitetu – informował wczoraj mec. Lewandowski.

Były wiceminister sprawiedliwości usłyszał zarzuty związane z nieprawidłowościami wokół wydatkowania Funduszu Sprawiedliwości

Z taką interpretacją przepisów dotyczących immunitetu ZP Rady Europy nie zgadza się prokuratura. – Immunitet ten dotyczy przestępstw przede wszystkim pozostających w związku z wykonywaniem mandatu członka Zgromadzenia Parlamentarnego – argumentował wczoraj prok. Przemysław Nowak, rzecznik Prokuratury Krajowej.

Podobną wykładnię przyjął rzecznik praw obywatelskich. – Jestem po analizie przepisów regulaminu Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy, chodzi o art. 73 tego dokumentu, moim zdaniem z tego przepisu wynika, że ten immunitet w tym przypadku nie znajdował zastosowania – mówił prof. Marcin Wiącek w RMF FM.

Europoseł PiS Arkadiusz Mularczyk informował, że zwrócił się w tej sprawie do przewodniczącej ZP RE. Ta, według niego, ma wystąpić do marszałka Sejmu Szymona Hołowni. – Mam jasne opinie naszych prawników sejmowych z biura spraw europejskich, międzynarodowych, z biura legislacyjnego, które mówią, że immunitet członka Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy przysługuje w momencie, w którym trwa zgromadzenie, wykonuje się funkcje w sesjach Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy albo kiedy podróżuje się, pełniąc tę funkcję – odpowiadał wczoraj marszałek.

Część prawników, m.in. prof. Ireneusz Kamiński, sędzia ad hoc Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu (rozmowa – obok), uważa jednak, że to zbyt wąska interpretacja i przed podjęciem jakichkolwiek czynności prokuratura powinna była zwrócić się do ZP Rady Europy o uchylenie immunitetu.

O co chodzi w całej sprawie? Śledztwo dotyczące nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości toczy się od stycznia br., prowadzi je specjalnie powołany do tego zespół śledczy. Ważnych dowodów w sprawie, m.in. nagrań z rozmów z urzędnikami MS, ale też z samym Romanowskim, dostarczył były dyrektor resortu odpowiedzialny na Fundusz Sprawiedliwości, Tomasz Mraz. Łącznie z byłym wiceszefem resortu, któremu podlegał FS, zarzuty otrzymało 12 osób. To m.in. ksiądz Michał O., szef fundacji Profeto, której – jak stwierdzili śledczy – w nieprawidłowy sposób przyznano 100 mln zł dotacji z funduszu.

Inny istotny wątek w śledztwie dotyczącym Funduszu Sprawiedliwości to zakup oprogramowania szpiegowskiego Pegasus. Zarzuty w tej sprawie ma usłyszeć inny były wiceminister sprawiedliwości – Michał Woś. ©℗