Polska Grupa Górnicza w trudnych warunkach kontynuuje akcję ratowniczą w ruchu Rydułtowy kopalni ROW po wstrząsie, jaki miał wczoraj miejsce. Nocą po kolejnych wstrząsach zdecydowaniu o wycofywaniu zastępów ratowniczych w trosce o ich bezpieczeństwo. Jak podał Wyższy Urząd Górniczy przyczyną wstrząsu było wyładowanie energii skumulowanej w górotworze.

"Decyzje podejmowane przez sztab akcji w Rydułtowach w zakresie zagrożeń sejsmicznych konsultowane są na bieżąco z zespołem naukowców z AGH, Politechniki Śląskiej, Głównego Instytutu Górnictwa. Przyjęto zasadę, że ratownicy wycofywani są po wystąpieniu wstrząsów o sile przewyższającej 1 x 103J. Takie zagrożenia miały miejsce kilkukrotnie w ciągu nocy i na rannej zmianie w piątek" - wyjaśnia PGG.

Akcja ratunkowa w kopalni Rydułtowy

Jak czytamy, akcja polega obecnie na zlokalizowaniu i dotarciu do poszukiwanego pracownika, który najprawdopodobniej znajduje się w rejonie skrzyżowania chodnika 6-E1 z chodzikiem 6a-E1. W tym celu powstaje wyrobisko ratunkowe na 6-E1 poprzez ręczne wybieranie rumoszu skalnego w miejscu objętym skutkami wstrząsu. Służby odtwarzają również układ odstawy urobku z przedmiotowego rejonu.

"Jednocześnie budowane są przez zastępy ratownicze układy wentylacji lutniowej w chodniku 6-E1 i chodniku 7-E1 w celu doprowadzenia większej ilości powietrza, aby rozrzedzić koncentrację metanu i obniżyć temperaturę wyrobisk. Powinno to poprawić warunki pracy ratowników, uchronić ich przed udarami cieplnymi i umożliwić bezpieczniejszą penetrację wyrobisk rejonu ściany VII-E1 od strony chodnika 7-E1" - podano.

Akcja ratownicza prowadzona jest z dwóch baz ratowniczych, obejmując oba możliwe kierunki dotarcia do poszkodowanego pracownika, przy zaangażowaniu średnio 14 zastępów ratowniczych na zmianę.

Wstrząs w kopalni PGG

Wczoraj, po godzinie 8:00 w kopalni Rydułtowy w Rybniku należącej do Polskiej Grupy Górniczej, doszło do mocnego, wysokoenergetycznego wstrząsu. Europejsko-Śródziemnomorskie Centrum Sejsmologiczne wskazało, że wstrząs miał magnitudę 3,1 - odczuli go również pracownicy na powierzchni.

Z 76 pracowników, którzy zostali ewakuowani na powierzchnię, 17 trafiło do szpitali – poinformowano na briefingu prasowym w czwartek po południu w ruchu Rydułtowy.

Po ponad dziesięciu godzinach akcji ratownicy dotarli do pierwszego z poszukiwanych. Miejsce, w którym znajdował się pracownik, zlokalizowano na podstawie sygnału z lampy górniczej. Odnaleziony górnik został przetransportowany przez ratowników na powierzchnię, gdzie lekarz stwierdził zgon mężczyzny.

Zmarły sztygar zmianowy miał 41 lat i 23 lata stażu pracy w górnictwie, w kopalni Rydułtowy pracował od 16 lat.

WUG informuje

Wyższy Urząd Górniczy wydał komunikat w sprawie zdarzenia.

"Do wstrząsu o energii 2,4x107 doszło w jednym z rejonów eksploatacyjnych kopalni na poziomie 1200 m. Przyczyną wstrząsu było wyładowanie energii skumulowanej w górotworze. W chwili jego zaistnienia w rejonie zagrożonym przebywało 78 pracowników skierowanych tam do robót konserwacyjnych. Kopalnia nie prowadziła w tym czasie robót związanych z wydobyciem węgla" - czytamy.

Jak wskazano, obecnie kontynuowana jest akcja ratownicza polegająca na poszukiwaniu 1 osoby. Prowadzone jest monitorowanie oraz analiza składu atmosfery kopalnianej. Prowadzone są ponadto obserwacje geofizyczne w celu oceny stanu zagrożenia sejsmicznego. W sztabie akcji ratowniczej przebywają przedstawiciele jednostek naukowo-badawczych i uczelni, którzy doradzają kierownikowi akcji w kwestiach monitoringu i zwalczania zagrożeń naturalnych.