W środę sejmowa komisja finansów publicznych będzie oceniać ubiegłoroczne wydatki na obronność. Negatywna opinia może oznaczać, że w tym roku na uzbrojenie wydamy nawet 10 mld zł mniej, niż planujemy.

Choć w tym roku zaplanowane na obronność wydatki z budżetu oraz Funduszu Wsparcia Sił Zbrojnych wyniosą ok. 150 mld zł, to może się okazać, że części tych pieniędzy resort obrony nie zdoła wydać. To pokłosie wyników analizy Najwyższej Izby Kontroli, a później negatywnej oceny wykonania budżetu przez sejmową komisję obrony narodowej. Teraz sprawą zajmie się komisja finansów publicznych.

W czym tkwi problem? Jak już pisaliśmy na łamach DGP, głównym zarzutem kontrolerów NIK w stosunku do Agencji Uzbrojenia jest to, że wojskowi przy zakupach wydają zbyt duże środki na zaliczki. „W odniesieniu do wydatków ponoszonych przez AU stwierdzono niecelową wypłatę zaliczek w wysokości ponad 1,8 mld zł na realizację czterech umów, w tym trzech zawartych w ramach Programu Foreign Military Sales i jednej zawartej z kontrahentem polskim”. W informacjach o wynikach kontroli przedstawionych przez NIK można również przeczytać, że „nadpłaty wynikające z tych zaliczek nie wiązały się z uzyskaniem korzyści dla Sił Zbrojnych”. To zagadnienie znane od lat, podobne zarzuty kontrolerzy formułują co najmniej od 2021 r.

Z perspektywy żołnierzy odpowiedzialnych za zakupy sytuacja wygląda zupełnie inaczej. Zazwyczaj w grudniu okazuje się, że planowane do podpisania umowy z polskimi podmiotami z takiego czy innego powodu się opóźniają albo np. nie uda się rozstrzygnąć w czasie przetargu na którąś z inwestycji budowalnych. Nawet jeśli to opóźnienie to tylko kilka tygodni, niewydane w danym roku pieniądze wrócą do budżetu centralnego. Z punktu widzenia resortu obrony będzie to oznaczać realne pomniejszenie puli na obronność. Dlatego w ostatnich latach, często nawet ostatniego dnia grudnia, środki niewykorzystane w różnych obszarach wpłaca się na rachunek powierniczy związany z jednym z dużych programów zakupowych w Stanach Zjednoczonych, które kosztują w sumie dziesiątki miliardów złotych. Chodzi m.in. o zakup systemów przeciwrakietowych Wisła czy samolotów F-35. W ten sposób unika się zwracania pieniędzy do budżetu centralnego.

W kolejnym roku pieniądze – wcześniej planowane na wpłaty za uzbrojenie z USA, które już nastąpiły, są po prostu przekierowywane na zamówienia wcześniej opóźnione. Minusem takiej sytuacji jest fakt, że te pieniądze wysyłamy np. o kilka tygodni wcześniej, niż moglibyśmy to zrobić. Plusem – pieniądze na obronność nie przepadają.

Sytuacja jest powtarzalna, co także wskazują kontrolerzy NIK. Z tym że w latach poprzednich sejmowa komisja obrony mimo to pozytywnie opiniowała wykonywanie budżetu, ponieważ nadrzędnym celem było po prostu kupowanie uzbrojenia. Teraz, mimo że podkomisja komisji obrony narodowej dokonała pozytywnej oceny, na samej komisji doszło do wolty i posłowie rządzącej koalicji zeszłoroczne wykonanie budżetu zaopiniowali negatywnie. I to mimo że już w czasie, gdy ministrem obrony był Władysław Kosiniak-Kamysz, także zawierano umowy z dużymi zaliczkami, m.in. na zakup amunicji artyleryjskiej w Polskiej Grupie Zbrojeniowej. Z kolei w piśmie przesłanym z MON do NIK, a o którym na sejmowej komisji obrony mówił wiceminister Cezary Tomczyk, resort nie kwestionuje zarzutów izby, tylko odnosi się do jej wniosków.

Co się może zdarzyć, jeśli także sejmowa komisja finansów zaopiniuje negatywnie wykonanie budżetu w części 29 – obrona narodowa? – Konsekwencje będą fatalne. Żołnierze nie będą chcieli podpisywać zaliczek, ponieważ efektem mogą być nieprzyjemności z rzecznikiem dyscypliny finansów publicznych. A to z kolei będzie oznaczać niewykonanie budżetu, szacuję, że w najgorszym wypadku na kwotę nawet 10 mld zł tylko w tym roku – mówi jeden z naszych rozmówców znający kulisy zakupów uzbrojenia. By uzmysłowić sobie, jak duże są to środki, wystarczy pamiętać, że te kwoty wystarczyłyby na sfinansowanie połowy ceny zakupu 250 nowych czołgów Abrams.

By nie uszczuplać bud żetu na obronność i jednocześnie uniknąć wcześniejszego zaliczkowania, musiałyby zostać wprowadzone nowe rozwiązanie ustawowe, które by np. pozwalały w programach zakupów uzbrojenia prowadzić wieloletnie finansowanie bez potrzeby wydawania środków do końca roku. Obecnie nie toczą się prace nad tego rodzaju rozwiązaniami. ©℗