Wraz z nadejściem ciepłych miesięcy normą w wielu sklepach stały się promocje na słabsze alkohole, dzięki którym za o wiele niższą cenę można kupić o wiele więcej butelek. Komuś jednak to się nie spodobało.

Zakaz dla alkoholu. Chcą pożegnać się z promocją

Taka forma promocji alkoholu, szczególnie piwa, znalazła przeciwników, którzy tym razem nie poprzestali na namawianiu, aby z nich nie korzystać, ale ze swym pomysłem poszli od razu do Senatu. Złożyli petycję, w której domagają się zmiany zapisów w ustawie o wychowaniu w trzeźwości, postulując wprowadzenie całkowitego zakazu reklamy i promocji alkoholu. Z zakazu chcą co prawda wyłączyć piwo, ale pod warunkiem, że w trakcie jego sprzedaży nie będzie się premiować zakupu dodatkowych napojów alkoholowych.

„Producenci alkoholi premiują zakup większych ilości alkoholu przez obniżenie ceny jednostkowej napoju alkoholowego. Może to prowadzić do nadużywania alkoholu przez osobę kupującą, która nie miała zamiaru kupienia większej ilości napojów alkoholowych” – argumentują pomysłodawcy petycji.

Tej rewolucyjnej zmianie w przepisach, której ewentualne wejście w życie całkowicie zmieniłoby polski handel alkoholem z uwagą przyglądają się senatorowie. Pewne jest, że już niedługo zajmą się tą propozycją na posiedzeniu jednej z senackich komisji. Czy zafundują Polakom zakaz promocji?

- Nie znam jeszcze stanowiska większości senatorów, ale wiem, że taka petycja wpłynęła i one będzie oceniana. A propozycje, które służyć mają ograniczeniu nadmiernego spożywania alkoholu oczywiście zawsze należy rozważyć i te petycję także będziemy w najbliższym czasie rozpatrywać – mówi Gazecie Prawnej senator Krzysztof Kwiatkowski, członek komisji petycji.

Także po prawej stronie sceny politycznej jest wola, by zająć się problemem. W ocenie senatora Michała Seweryńskiego z PiS, warto będzie zapoznać się z tą społeczna propozycją.

- Po pierwsze jeszcze nie znam tej petycji, a po drugie generalnie jestem przeciwko wszelkim ułatwieniom reklamowania sprzedaży alkoholu, ale to jest ogólnie powiedziane – mówi senator Seweryński.

Nowy zakaz ograniczy działalność gospodarczą?

A choć propozycja takiego zakazu wydawać może się daleko idąca, dane na temat sprzedaży alkoholi w Polsce z roku na rok przedstawiają się coraz gorzej. Z wyliczeń przytaczanych przez NielsenIQ wynika, ze w 2023 r. Polacy wydali na wódkę 16,8 mld zł, a na piwo 22,8 mld zł. A to jedynie wierzchołek góry lodowej. Szacuje się, iż wszelkie koszty społeczno-ekonomiczne, jakie ponieść musiało państwo z tytułu walki ze skutkami spożycia alkoholu wyniosły w 2020 r. aż 93 mld. zł. A tymczasem przychody z akcyzy w tym samym roku osiągnęły pułap 13,4 mld zł.

Rewolucyjny pomysł alkoholowych ograniczeń, jakim niedługo zajmą się senatorowie, z jednej strony brzmi zatem rozsądnie, jednak niektórzy politycy ostrzegają, aby wraz z pochopną zgodą nie wylać dziecka z kąpielą.

- Ja uważam, że to jest jakaś forma promocji reklamy sklepu, a to jest dźwignia handlu. Ja jestem w ogóle przeciwnikiem penalizacji takich rzeczy. Oczywiście jeśli to by było sprzeczne z ustawą o zwalczaniu alkoholizmu, to popieram, aby społeczeństwa nie rozpijać, ale jeśli nie jest w sprzeczności, to trzeba być ostrożnym. To jest działalność gospodarcza – mówi Gazecie Prawnej senator Rober Mamątow z Prawa i Sprawiedliwości.