Zostałem wezwany na wtorek na godz. 10 do Prokuratury Krajowej na przesłuchanie ws. Pegasusa. Chcę, żeby ta sprawa została wyjaśniona, by przestać o tym gadać, a zacząć robić - powiedział wiceminister rolnictwa i rozwoju wsi Michał Kołodziejczak. Za pomocą oprogramowania Pegasusw Polsce byli inwigilowani m.in. mec. Roman Giertych, prokurator Ewa Wrzosek i ówczesny senator KO Krzysztof Brejza.

Kołodziejczak powiedział, że został wezwany na przesłuchanie we wtorek o godz. 10 do Prokuratury Krajowej w Warszawie ws. potencjalnego podsłuchiwania go przy użyciu oprogramowania Pegasus.

Kołodziejczak o wezwaniu do prokuratury

"Jutro będę mógł więcej powiedzieć. Jestem wezwany na przesłuchanie. To też ucina te spekulacje: był, nie był, miał Pegasusa, nie miał Pegasusa. Są jasne raporty, które na to wskazują" - zaznaczył poseł KO, odnosząc się do raportów działającej przy Uniwersytecie w Toronto grupy Citizen Lab.

Kołodziejczak o możliwości podsłuchiwania Pegasusem

Dopytywany, czy ma przesłanki ku temu, żeby podejrzewać, że był podsłuchiwany Pegasusem odpowiedział: "Były różne dziwne rzeczy, które się działy. Mówiłem kiedyś o takich sytuacjach. (...) Chcę żeby ta sprawa była wyjaśniona. Chcę, żeby przestać o tym gadać, ale zacząć robić" - powiedział Kołodziejczak.

System Pegasus

Pegasus to system, który został stworzony przez izraelską firmę NSO Group do walki z terroryzmem i zorganizowaną przestępczością. Przy pomocy Pegasusa można nie tylko podsłuchiwać rozmowy z zainfekowanego smartfona, ale też uzyskać dostęp do przechowywanych w nim innych danych, np. maili, zdjęć czy nagrań wideo oraz kamer i mikrofonów.

Kto był podsłuchiwany Pegasusem?

Według ogłoszonych na przełomie 2021/2022 informacji przez działającą przy Uniwersytecie w Toronto grupę Citizen Lab, za pomocą oprogramowania Pegasus w Polsce byli inwigilowani m.in. mec. Roman Giertych (obecnie poseł KO), prokurator Ewa Wrzosek i ówczesny senator KO Krzysztof Brejza (obecnie europoseł), a także lider AgroUnii Michał Kołodziejczak.

W ostatnich tygodniach pojawiły się informacje, że wśród osób inwigilowanych przez służby specjalne w czasie, gdy nadzorowali je b. szefowie MSWiA Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik, byli nie tylko przeciwnicy ówczesnej władzy, ale też prominentni politycy PiS. W mediach pojawiały się również informacje, jakoby system miał być używany do inwigilacji wielu innych osób.