Grupy propagandowe z Rosji wykorzystują serwisy społecznościowe, takie jak X.com, do szerzenia swoich treści. Wśród głównych działań można zauważyć tworzenie fałszywych profili, publikowanie dezinformacji oraz manipulowanie opiniami publicznymi poprzez masowe komentarze i udostępnianie treści. Aktywność rosyjskich ferm w kampanii #TakDlaCPK na Twitterze wywołuje wiele kontrowersji i podważa uczciwość dyskusji publicznej.
Hasztag TakDlaCPK wspierany przez rosyjskie źródła
O sprawie na serwisie napisał mecenas Roman Giertych: "#TakDlaRozwojuCPK suflują zarówno zwolennicy PiS, jak i pasjonaci inwestycji, ale równie często zwykły przedstawiciel Polonii ze Pskowa w Rosji. Tam nagromadziło się największe skupienie zwolenników tego projektu ważnego przecież dla tej części Rosji."
Sprawa ma drugie dno?
Rzeczywiście popierające Rosję w wojnie z Ukrainą zaangażowane są również w promowanie hasztagu. Zauważył to także serwis WarNewsPL, zajmujący się relacjonowaniem światowych konfliktów. Nie do końca jednak jest to tak, jak opisuje Giertych. Rosjanie w rzeczywistości bowiem nie popierają CPK.
Okazuje się bowiem, że rosyjscy specjaliści od wojny informacyjnej często działają na hasztagach obcych krajów lub obserwują konta celem ich… wyciszenia poprzez tzw. shadow ban.
- Tagowanie w kwestii Centralnego Portu Komunikacyjnego nie jest nową strategią rosyjskich ferm trolli. Szczególnie po lutym 2022 roku tego typu działalność podczas dyskusji na tematy polityczne i militarne wzrosła, co potwierdzały w swoich raportach grupy robocze NATO. - mówi Mateusz Broncel z WarNewsPL - Strategia rosyjskich ferm trolli jest dosyć prosta i doświadczył jej chociażby Jarosław Wolski, który komentuje wojnę na Ukrainie. W ciągu godziny następuje wzmożony ruch kont trolli, np. 1000 nowych obserwujących kont, które potem zmieniają swój status na zamknięte. Serwis X automatycznie zalicza to jako kupowanie ruchu i stosuje tzw. shadow ban, czyli ograniczenie widoczności zaatakowanego celu. - wyjaśnia Broncel.