W trakcie polskiej prezydencji rząd stoi przed szansą wprowadzenia tematu strategii migracyjnej do unijnych priorytetów.

Przełom nastąpił w 2015 r. – od tego momentu co roku więcej ludzi napływało nad Wisłę, niż wyjeżdżało z kraju. Dodatnie saldo migracji w ostatnich latach z nadwyżką wyrównało odpływ pracowników, z jakim mierzyliśmy się po przystąpieniu do Unii Europejskiej i otwarciu rynku pracy w Wielkiej Brytanii, Niemczech czy Holandii. Ale polskie problemy demograficzne będą się pogłębiać, bo społeczeństwo się starzeje, a bezrobocie jest niskie. Według Instytutu Debaty Eksperckiej i Analiz – Quant Tank, która na zlecenie Fundacji Przyjazny Kraj opublikowała właśnie raport „Polska polityka migracyjna. Uwarunkowania i rekomendacje”, kolejnych fal przybyszów można się spodziewać nie tylko z Ukrainy czy, generalnie rzecz biorąc, kierunków wschodnich, ale też z krajów afrykańskich, gdzie przyrost demograficzny jest duży, Indii oraz Azji Centralnej. Problem w tym, że jak zauważają autorzy raportu, Polska nigdy nie doczekała się strategii migracyjnej. Tymczasem, jak wskazuje raport, „migracja z Ukrainy znacznie tylko przyspieszyła moment, w którym w homogenicznym – w porównaniu z innymi krajami europejskimi pod względem etnicznym – społeczeństwie, pojawiły się do rozstrzygnięcia ważne decyzje dotyczące polityki migracyjnej, integracji imigrantów w społeczeństwie itd.”.

Zdaniem think tanku kluczowe dla Polski jest to, by nie rozwiązywała problemów ad hoc, tylko zdobyła się na stworzenie mechanizmów działających długofalowo. Instytut wskazuje wprost, że trzeba „zaprojektować mechanizmy sprawnego włączania rosnącej liczby migrantów w krajowy rynek pracy oraz w system społeczny, a nie koncentrować się jedynie na określonych cechach imigrantów i kierunkach pochodzenia”. Chodzi o to, by uniknąć błędów, które zrobiono na zachodzie Europy, a które skutkują m.in. powstawaniem gett. Ważna w takim mechanizmie powinna być m.in. nauka języka polskiego przez imigrantów. Zdaniem autorów raportu – Pawła Strzeleckiego i Stanisława Kluzy – strategia migracyjna „otwiera dodatkowo szansę na wprowadzenie tego tematu do priorytetowych zagadnień w czasie polskiej prezydencji w UE”, która będzie miała miejsce w pierwszej połowie 2025 r.

Zgodnie z zapowiedziami prof. Maciej Duszczyka, wiceministra spraw wewnętrznych i administracji odpowiedzialnego za obszar migracji, właśnie jest opracowywana Strategia Migracyjna Polski na lata 2025–2030. W tym miesiącu do różnych podmiotów zajmujących się „szeroko rozumianą polityką migracyjną” mają zostać wysłane ankiety. Na podstawie odpowiedzi ma być stworzona pierwsza wersja strategii, która we wrześniu ma trafić pod obrady międzyresortowego zespołu ds. migracji. Finalny dokument ma być gotowy w grudniu tego roku, jeszcze przed rozpoczęciem naszej prezydencji w UE.

– Dobrze, że rząd przygotowuje strategię migracyjną. Ale zanim ona będzie gotowa, powinny zostać wydane robocze wytyczne, jak tę politykę prowadzić – komentuje Marian Przeździecki, były ambasador RP w Uzbekistanie, który zajmuje się polityką migracyjną, a obecnie jest doradcą wice marszałka senatu Michała Kamińskiego. – Jesteśmy w sytuacji, że ani w MSZ, ani w urzędach wojewódzkich nikt nie wie, co robić z wydawaniem wiz. ©℗