W połowie lat 60. XX wieku pojawiły się pierwsze doniesienia o obecności złoż żelaza oraz rzadkich rud tytanu i wanadu w północno-wschodniej Polsce. Pomimo obiecujących warunków geologicznych i wyjątkowych walorów przyrodniczych Suwalszczyzny, ówczesne władze zdecydowały się nie eksploatować tych zasobów. Od 1 marca bieżącego roku niemiecka firma Supracon, we współpracy ze spółką Helipoland, wznowiła badania potencjalnych zasobów na Suwalszczyźnie.

Informacja o poszukiwaniu złóż żelaza i rud metali rzadkich na Suwalszczyźnie wywołała w Internecie falę spekulacji i teorii spiskowych. Dotyczyły przede wszystkim możliwych wywłaszczeń z terenów, gdzie potencjalnie może być wydobywana ruda tytanu oraz tego, kto otrzyma koncesje na wydobycie tych niezwykle cennych pierwiastków. Jako kandydatów do ich zdobycia internauci wskazywali na spółki z Niemiec, USA oraz firmy pochodzące z UE.

Internet żyje teoriami spiskowymi i rozmaitymi sensacyjnymi doniesieniami. Trudno więc się dziwić, jeśli w sieci pojawiły się informacje o milionowych złożach żelaza, tytanu, czy wanadu. Tym bardziej że metale ziem rzadkich są niezbędne do rozwoju całej branży high-tech i produkcji elektroniki. Co w takim razie wiemy o tytanie i innych pierwiastkach z Suwalszczyzny?

Geologia i przyroda kontra wydobycie

O rudach żelaza oraz rzadko spotykanego tytanu i wanadu na Suwalszczyźnie wiadomo od 60 lat temu. Dzięki odwiertom i badaniom geologicznym oszacowano zasoby złóż znajdujących się w samej gminie Jeleniewo na 1,34 mld ton. Specyficzna budowa struktur geologicznych w północno-wschodniej Polsce i występująca tam wieczna zmarzlina, głębokie położenie rud oraz zlokalizowanie ich na obszarze o bardzo wysokich walorach środowiskowych spowodowało, że władze w PRL-u nie zdecydowały się na rozpoczęcie ich wydobycia.

Supracon przez około dwa tygodnie będzie badał skały magmowe w poszukiwaniu złóż surowców krytycznych z wykorzystaniem helikoptera firmy Helipoland. „Badania będą prowadzone z wykorzystaniem helikoptera, który będzie latał na wysokości 120 metrów. Do jego podwozia będzie podwieszony odbiornik pasywny odczytujący naturalny sygnał ziemskiego pola magnetycznego, którego wielkość jest zależna od rodzaju skał znajdujących się w ziemi” – powiedział Artur Baranowski, rzecznik prasowy Państwowego Instytutu Geologicznego - Państwowy Instytut Badawczy.

Więcej przeczytasz w portalu Forsal.pl - "Miliony ton rud metali rzadkich, niemiecka firma i teorie spiskowe. Co dzieje się na Suwalszczyźnie?".