Wsparcie dla rolników powinno dotyczyć tych sektorów, które najbardziej ucierpiały na imporcie z Ukrainy, jak sektor kukurydzy - powiedział w środę wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski (PSL). Według niego kluczowe jest też wywiezienie nadwyżki zboża z Polski.

We wtorek marszałek Sejmu Szymon Hołownia, wicemarszałek Piotr Zgorzelski i szef sejmowej komisji rolnictwa Mirosław Maliszewski spotkali się z protestującymi rolnikami. Rolnicy domagają się odstąpienia od przepisów Zielonego Ładu, uszczelnienia granic przed napływem produktów rolno-spożywczych spoza UE, przede wszystkim z Ukrainy oraz wsparcia hodowli zwierzęcej w Polsce.

W rozmowie w Programie Trzecim Polskiego Radia Zgorzelski ocenił, że spotkanie odbyło się w dobrej atmosferze. Poinformował, że marszałek Hołownia zaproponował zorganizowanie w Sejmie "okrągłego stołu" ws. rolnictwa.

"Mam taką propozycję, która pewnie zostanie wyartykułowana także do liderów. Rozmawiałem z Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem (prezesem PSL, wicepremierem - PAP), relacjonując mu to spotkanie, że rolnicy oczekują przede wszystkim wsparcia finansowego ze względu na katastrofalną trajektorię opłacalności" - powiedział Zgorzelski.

Dopłaty finansowe dla rolników

Podkreślił, że dopłaty finansowe powinny mieć charakter systemowy, by nadwyżkę zboża wywieźć nie tylko z Polski, ale i całej Europy do krajów Afryki, co pozwoliłoby - jak wskazywał - wrócić cenom do bardziej rynkowych.

"Jeśli chodzi o wymiar indywidualny dla rolników, wsparcie powinno dotyczyć tych sektorów, które najbardziej ucierpiały, jak kukurydzy. Czy też stworzyć takie rozwiązania prawne skierowane do rolników prawdziwie pracujących na roli" - przekazał wicemarszałek Sejmu.

Podkreślił, że doradzałby również, by na środowym posiedzeniu rządu odbyła się dyskusja nt. rolnictwa, "by można było w KE zagwarantować te środki poprzez aktywność polskich przedstawicieli w Komisji". Dodał, że potrzebna jest też „twarda rozmowa z ministrem finansów o pieniądzach w części bezpośrednio trafiającej do rolników".

Przyznał, że protesty rolników mogą mieć wpływ na wyniki wyborów do sejmików województw. "Wiem, że druga strona sceny politycznej chce z tego uczynić bardzo ważny element kampanii wyborczej, dlatego muszą być decyzje, bo miesiąc czy dwa miesiące miodowe powoli się kończą" - ocenił Zgorzelski.

Spotkanie z rolnikami

We wtorek przedstawiciele rolników spotkali się też z szefem KPRM Janem Grabcem. Jak przekazała KPRM w komunikacie, strajkujący zostali zapewnieni, że rząd pracuje nad rozwiązaniami, które zabezpieczą interesy polskich rolników. W tym celu premier Donald Tusk przeprowadza szereg rozmów na arenie międzynarodowej.

Po spotkaniach w Sejmie i w KPRM przedstawiciele rolników ocenili, że nie udało się dojść do żadnego porozumienia. Następny protest zapowiedzieli na 6 marca. "To była zwykła rozmowa bez żadnych konkretów. Niestety, nic nie udało się ustalić, oprócz obietnicy, że stworzony zostanie okrągły stół z przedstawicielami rolników i władz. Nic, poza słowami(...) Liczymy na realne i konkretne działania. Na razie nic z tego nie ma" - mówił PAP jeden z liderów protestu Szczepan Wójcik po spotkaniu w Sejmie. (PAP)