W tym tygodniu koalicja może zacząć odbijanie Trybunału Konstytucyjnego. Jak słyszymy od rozmówców zbliżonych do koalicji rządzącej, ostateczne decyzje jeszcze nie zapadły i nadal brane są pod uwagę dwa scenariusze.

Pierwszy, by przejmowanie Trybunału Konstytucyjnego rozpocząć już na tegotygodniowym posiedzeniu Sejmu. Drugi, by połączyć je z większym pakietem zmian na kolejnym posiedzeniu, czyli po 20 lutego. Decyzje zapadną na początku tygodnia. – Rozmawiamy, co zrobić, by było jak najlepiej i nie narazić się na jakieś zarzuty z księżyca, a jednocześnie, by każdy z czterech sygnatariuszy porozumienia miał pełną motywację, by bronić tej inicjatywy – mówi nam koalicyjny polityk.

Pierwszy scenariusz zakłada, że koalicyjna większość na najbliższym posiedzeniu przyjęłaby uchwałę uznającą wybór pięciu sędziów za nieważny. Chodzi o trójkę tzw. sędziów dublerów, wskazanych przez parlament, w którym większość miał PiS w 2015 r., w miejsce wybranych za rządów Ewy Kopacz. Chodzi o Mariusza Muszyńskiego, Justyna Piskorskiego i Jarosława Wyrembaka. Podstawą ma być stwierdzenie, że ich wybór był nieważny, bo dokonano go na obsadzone już miejsca. W przypadku Krystyny Pawłowicz i Stanisława Piotrowicza podstawą ma być zarzut stronniczości (w tym orzekanie w sprawie przepisów, za którymi wcześniej sami głosowali, będąc posłami PiS) oraz teza, że w momencie powołania do TK nie spełniali oni kryterium wieku.

Jeśli uchwały zostaną przyjęte na najbliższym posiedzeniu Sejmu, koalicja równocześnie zapowiedziałaby kolejne kroki, którymi mają być propozycje dotyczących TK zmian w ustawach i konstytucji. – Wszystkie zmierzają do nowego otwarcia w trybunale poprzez wybór sędziów, którzy nie budzą wątpliwości – zapewnia polityk koalicji. Wariant numer dwa przewiduje oficjalną zapowiedź przedstawienia w tym tygodniu całego pakietu działań, które miałyby się urzeczywistnić w formie prezentacji projektów uchwał, ustaw i zmian w konstytucji na posiedzeniu za kolejne dwa tygodnie. W ten sposób koalicja pokazałaby całościowe intencje dotyczące resetu w TK. Co ma się wydarzyć po przyjęciu uchwał? Zdaniem polityków będzie to oznaczać, że TK działa w składzie 10-osobowym, a więc nie jest w stanie zbierać się na posiedzenia 11 sędziów, a co za tym idzie – nie może orzekać w pełnym składzie do czasu, aż Sejm nie wskaże pięciu nowych sędziów TK.

Ważny polityk z rządu przyznaje, że w sprawie trybunału koalicja nastawia się na długi marsz. Choćby dlatego, że nie da się ot tak wygasić kadencji 10 sędziów, których prawidłowość obsadzenia nie może budzić wątpliwości. – Wygaszenie kadencji byłoby możliwe tylko przepisem rangi konstytucyjnej. W dodatku mamy nad sobą prezydenta, który zamierza kierować do TK wszystkie ustawy, oraz sam TK, który wysadzi w powietrze każdą ustawę, którą w jego sprawie przyjmiemy – wskazuje nasz rozmówca. Dlatego nawet jeśli rządzącym udałoby się usunąć ze składu TK sporną piątkę, w przypadku pozostałych może być co najwyżej mowa o wywieraniu nacisku, np. poprzez komisję dyscyplinarną złożoną z byłych sędziów TK, która mogłaby wysłać ich w stan spoczynku. – Rodzi się pytanie, czy ci sędziowie, zasiadając w składach z dublerami, których status zdążyły podważyć europejskie trybunały, prawidłowo realizują to, co wynika ze złożonego przez nich ślubowania – wskazuje osoba z rządu.

Zdaniem naszego rozmówcy podstawą reformy jest założenie, że dziś TK po prostu nie istnieje, a zmiana tego stanu rzeczy wymaga korekty konstytucyjnego sposobu wyłaniania składu trybunału. – W obecnych realiach oparcie tego o dzisiejsze przepisy konstytucji i regulamin Sejmu nie jest właściwe. Dlatego premier Donald Tusk proponuje wybór sędziów większością trzech piątych głosów, co wymuszałoby dogadanie się z opozycją. Choć trzeba się zabezpieczyć także na wariant, gdyby opozycja nie chciała współpracować. Dlatego w drugim kroku można byłoby zejść do większości bezwzględnej – mówi rozmówca z rządu. PiS zaś na pewno sprzeciwi się pomysłom koalicji. „Jakiekolwiek działania władzy wykonawczej i ustawodawczej, które miałyby doprowadzić do usunięcia orzekających w nim sędziów lub prezesa TK, oznaczać będą podeptanie gwarancji i stworzenie precedensu, który podporządkuje ten organ władzy politycznej” – napisały w oświadczeniu władze partii. ©℗