DGP zapoznał się z rządowym harmonogramem pozyskiwania środków z Krajowego Planu Odbudowy (KPO). Zakłada on, że tylko w tym roku Polska otrzyma w sumie prawie 18,5 mld euro (ok. 82,6 mld zł) w ramach pierwszego, drugiego i trzeciego wniosku o płatność. W tym z części grantowej będzie to prawie 8 mld euro (ok. 35,6 mld zł), a z części pożyczkowej ok. 10,5 mld euro (ok. 47 mld zł).

Z kolei w ramach dwóch kolejnych wniosków o płatność chcemy się ubiegać o łącznie 12,7 mld euro (ok. 56,2 mld zł) grantów i pożyczek. Jednak w ich przypadku przelewy środków spodziewane są dopiero w I półroczu 2025 r.

Ogółem opisywany przez nas plan rządu na razie zakłada zagospodarowanie 31,2 mld euro, co stanowi ponad połowę ogólnej puli. Bowiem KPO to program, z którego Polska ma otrzymać 59,8 mld euro (261,4 mld zł), w tym 25,3 mld euro (110,4 mld zł) w postaci dotacji i 34,5 mld euro (151 mld zł) w formie preferencyjnych pożyczek. Rząd musi się spieszyć, bo zgodnie z założeniami programu, środki z KPO powinny zostać przeznaczone na reformy i inwestycje, które rozpoczęły się po 1 lutego 2020 r. i zakończą do 31 sierpnia 2026 r.

Przełom ws. KPO to dla obecnej opozycji dowód na upolitycznienie Komisji

Na razie w kontekście polskiego KPO wydarzyły się dwie istotne rzeczy. Jedna to złożenie pierwszego wniosku o płatność – coś, czego rząd PiS nie odważył się zrobić, uznając, że zostanie on negatywnie rozpatrzony przez Brukselę z uwagi na spór o praworządność w Polsce. Rząd Donalda Tuska złożył taki wniosek w połowie grudnia ub. roku. „Ocena pierwszego wniosku o płatność przez Komisję Europejską będzie trwała ok. 2,5 miesiąca. Procedura opiniowania przez komitety Kom isji wyniesie około jednego miesiąca. To oznacza, że wypłaty środków z pierwszego wniosku o płatność z KPO można się spodziewać w kwietniu 2024 r.” – podaje Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej.

Druga istotna rzecz to wypłata bezwarunkowej zaliczki z KPO w wysokości 5 mld zł, o którą zabiegał jeszcze rząd Mateusza Morawieckiego. Te pieniądze już wydajemy, przynajmniej z części grantowej. Jak podaje MFiPR, ponad 550 mln euro (ok. 2,5 mld zł) trafiło na bieżące prefinansowanie inwestycji KPO przez Polski Fundusz Rozwoju. Dotychczas zostało wypłacone ponad 53 mln zł, a do 18 stycznia zostały wypłacone środki o łącznej wartości ponad 322 mln zł. Pieniądze trafiły m.in. nowe miejsca w żłobkach czy miejsca pracy dla osób wykluczonych. – Środki z części pożyczkowej KPO zostaną uruchomione w najbliższym czasie – zapowiada MFiPR.

Te przełomy w obszarze KPO postrzegane są w skrajnie różny sposób. Koalicja rządząca przekonuje, że to efekt świetnych kontaktów Donalda Tuska w Brukseli, co pozwoliło umówić się z KE, że dla odblokowania środków z KPO wystarczą już polityczne deklaracje i projekty ustaw m.in. reformujących wymiar sprawiedliwości zgodnie z unijnymi wytycznymi. I to w pewnym sensie niezależnie od tzw. warunków horyzontalnych, które Polska musi wypełnić, by odblokować dostęp do „tradycyjnych” eurofunduszy z rozdania 2021–2027.

Z kolei dla obozu PiS to tylko dowód na to, że niechętna rządom Zjednoczonej Prawicy Komisja Europejska wykorzystała blokadę KPO jako środek politycznego nacisku, który przyczynił się do odsunięcia PiS od władzy w Polsce. – Środowiska liberalno-lewicowe, które rządzą w Unii Europejskiej, to są koledzy partyjni premiera Donalda Tuska. Dla nich zwycięstwo Tuska w wyborach, do którego różnymi zabiegami jako tzw. „zagranicy” udało się im doprowadzić, stanowi wystarczającą przesłankę, aby przestać blokować Krajowy Plan Odbudowy – stwierdził w ubiegłym tygodniu prezydent Andrzej Duda. ©℗

ikona lupy />
Jak rząd zamierza wnioskować o miliardy z KPO / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe