Od połowy kwietnia tylko dwie z 17 istniejących regionalnych dyrekcji Lasów Państwowych będą oferowały dostęp do drewna z certyfikatem FSC. Branża meblarska obawia się wzrostu kosztów produkcji i spadku eksportu.

Certyfikat FSC już za kilka tygodni przestanie obowiązywać w Katowicach i Szczecinku. Surowiec z tym certyfikatem będą już oferować tylko Regionalne Dyrekcje Lasów Państwowych w Zielonej Górze i Szczecinku, w których jego ważność wygaśnie w 2027 r.

– Mamy nadzieję, że zmiana władz w Lasach Państwowych zmieni tę sytuację i FSC powróci. Będziemy o to apelować – mówi Michał Strzelecki, dyrektor Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Producentów Mebli.

Szczególnie że, jak mówią producenci, bez tego eksport mebli, na który idzie 90 proc. produkcji, będzie zagrożony. A już w 2023 r. nie wypadł dobrze – jego wartość, która w 2022 r. wyniosła 64,1 mld zł, zmalała o 3 proc.

Tymczasem certyfikat jest wymagany przez połowę odbiorców za granicą. Jest też najbardziej rozpoznawalnym systemem certyfikacji lasów i produktów pochodzenia leśnego. Z badania wykonanego przez Ipsos w 2022 r. wynika, że połowa polskich respondentów rozpoznaje logo FSC, podczas gdy na świecie ten odsetek wyniósł 46 proc. – Mniej regionalnych dyrekcji z certyfikowanym surowcem to mniejszy do niego dostęp. A to oznacza ryzyko wzrostu jego ceny – mówi przedstawiciel jednej z polskich fabryk mebli.

Ewelina Wójcik, kierownik działu marketingu Wójcik Fabryka Mebli, przyznaje, że firma rozmawia już z zachodnimi kontrahentami o tym, że jej wyroby mogą być wkrótce pozbawione certyfikatu. – Niektórzy to rozumieją, niektórzy nie, ciężko więc określić, jak to przełoży się na zagraniczną sprzedaż. Z kolei pozyskanie surowca do produkcji z tym certyfikatem z innych krajów zwiększy koszty produkcji, co wpłynie na naszą konkurencyjność na zagranicznych rynkach – tłumaczy Wójcik.

Sektor potwierdza, że trudno będzie mu wziąć te koszty na siebie. Wskaźnik rentowności od 2020 r. spadł z 6,7 proc. do ok. 5 proc.

Certyfikaty są wydawane tartakom, stolarzom, firmom meblowym, producentom płyt wiórowych, papierniom. Poświadczają, że używają drewna z lasów, w których jest prowadzona właściwa gospodarka leśna. Do niedawna większość lasów w Polsce była certyfikowana w dwóch systemach: FSC (Forest Stewardship Council) oraz PEFC (Program for the Endorsement of Forest Certification). Certyfikaty są ważne przez trzy (PEFC) lub pięć (FSC) lat.

DGP zapytał Lasy Państwowe i RDLP, czy będą je odnawiały. Lasy Państwowe nie odpowiedziały, a RDLP stwierdziły, że na razie nie mają takich planów.

– Aktualnie obowiązujący certyfikat gospodarki leśnej w systemie FSC wygasa u nas 31 marca 2024 r. W związku z tym RDLP w Katowicach podjęła decyzję o niekontynuowaniu certyfikowania. Jest ona podyktowana m.in. wyłączeniem PGL LP z procesu opracowywania wymagań certyfikacyjnych, a co za tym idzie, brakiem jakiegokolwiek wpływu Lasów Państwowych na ostateczne ich ukształtowanie – mówi Magdalena Świtka, rzecznik prasowy RDLP w Katowicach.

I dodaje, że zapisy umowy licencyjnej mogą być w każdej chwili zmienione przez FSC bez jej aneksowania, co w rzeczywistości oznacza, że FSC może dowolnie kształtować swoje procedury, a licencjobiorca musi się na to zgodzić.

– Ocena prawna oraz ewentualne roszczenia podlegać mają prawu niemieckiemu, zgodnie z „Zasadami Arbitrażu i Dodatkowymi Zasadami Postępowania Przyspieszonego Niemieckiej Instytucji Arbitrażowej”. Jurysdykcja sądów powszechnych jest umownie wyłączona, co oznacza rozstrzyganie ewentualnych sporów na podstawie prawa niemieckiego, poza granicami Rzeczypospolitej Polskiej – tłumaczy.

W tej sytuacji Lasy postanowiły skupić się na alternatywnym certyfikacie PEFC. Ten bowiem respektuje prawo krajowe i europejskie oraz bazuje w Europie na procesie Forest Europe – konferencjach ministerialnych nt. ochrony lasów w Europie. Zwolennicy FSC wyjaśniają z kolei, ze certyfikat przewiduje w audycie gospodarki leśnej udział strony trzeciej w roli obserwatora. Z tej możliwości korzystają najczęściej organizacje pozarządowe. FSC zwiększa także uprawnienia lokalnej społeczności, której głos powinien być uwzględniony przez zarządcę lasu w planowanych działaniach.

RDLP przyznają, że nie chcą dwóch certyfikatów również przez koszty, które się z tym wiążą, oraz obowiązki, których wtedy jest więcej do spełnienia. Zdają sobie jednak sprawę z wyzwania, jakim dla przedsiębiorców dokonujących zakupów drewna jest decyzja o niekontynuowaniu certyfikacji w systemie FSC. – Stoimy jednak na stanowisku, że nasze działanie jest właściwe i w perspektywie czasowej korzystne dla gospodarki leśnej. Informowaliśmy też o tym z wyprzedzeniem – mówi Magdalena Świtka.

W Polsce wydano prawie 2,3 tys. certyfikatów. Nasz krajowy przemysł jest trzeci na świecie pod względem liczby certyfikatów FSC dla łańcucha dostaw: w Europie wyprzedzają nas tylko Włochy, a na świecie Chiny. ©℗

Czytaj też: Rewolucja w Lasach Państwowych. Co zmieni nowa władza?