– Tylko dwa zarzuty wobec mnie i moich współpracowników były sformułowane – mówił Mariusz Kamiński w „Porannej rozmowie” w RMF FM. – Wszystkie zarzuty dotyczące jakoby działań nielegalnych dotyczące podsłuchów, wyłudzania zgód od sądu i prokuratury w oparciu o nieprawdziwe informacje, wszystkie te zarzuty nie istnieją. Powtarzanie ich jest bzdurą – powiedział.

Zdaniem Kamińskiego Sąd Okręgowy w Warszawie nie miał prawa podejmować tej sprawy, co oznacza – w jego opinii – że wyrok jest nieprawomocny.

Gość rozmowy został zapytany o to, czego spodziewa się po konsultacjach marszałka Sejmu w sprawie wygaszania jego mandatu. – To jest kompletny nonsens – stwierdził Kamiński. – Marszałek Hołownia podjął decyzję o wygaszeniu mi mandatu 21 grudnia, 22 grudnia brałem udział w głosowaniach, te głosowania nie zostały podważone, wykonuje swój mandat i to jest mój obowiązek – stwierdził.

Zdaniem Mariusza Kamińskiego marszałek Hołownia nie ma już nic do konsultowania w tej sprawie, bo wypowiedział się na ten temat Sąd Najwyższy. – W jakim trybie mają zapadać decyzje dotyczące naszych mandatów w formie konsultacji. Są decyzje SN, które muszą być honorowane – powiedział.

Kamiński przekazał, że pójdzie w środę na najbliższe posiedzenie Sejmu i będzie w nim uczestniczył, bo "taki jest mój obowiązek". Przekazał, że może być wobec niego użyta przemoc fizyczna. Robert Mazurek powiedział, że może być nawet aresztowany z uwagi na prawomocny wyrok w jego sprawie. – Nie, nie jestem skazanym wyrokiem prawomocnym, to jest bezprawie. To jest rzecz niebywała, że lekceważy się decyzję prezydenta w tej sprawie, lekceważy się podstawowe decyzje, jakie zapadają w naszym państwie – wskazał Kamiński.