Odbijanie Trybunału Konstytucyjnego i KRS – to plan na posiedzenie Sejmu w tym tygodniu.
Najpewniej pod obrady zostanie wniesiona seria uchwał. Mają one, po pierwsze, unieważnić te powołujące w poprzedniej kadencji trzech sędziów TK (Mariusza Muszyńskiego, Jarosława Wyrembaka i Justyna Piskorskiego) na już wcześniej legalnie obsadzone miejsca, a po drugie – anulować wybór do KRS 15 sędziów, wskazanych nie przez środowisko sędziowskie, lecz przez większość sejmową PiS.
Dwa wyroki na trzech dublerów
W sprawie odwołania sędziów dublerów w TK koalicja rządząca zamierzała podeprzeć się słynnym wyrokiem ETPC Xero Flor przeciwko Polsce z maja 2021 r., który stwierdzał wadliwe ustanowienie osoby orzekającej w TK – Mariusza Muszyńskiego. Ale w zeszłym tygodniu pojawiło się kolejne orzeczenie trybunału w Strasburgu, który Koalicja 15 października chce podać jako argument. ETPC podważył w nim wyrok TK z 2020 r. zaostrzający prawo aborcyjne w Polsce i zwrócił uwagę, że w składzie orzekającym było trzech dublerów. – Dzięki tym dwóm wyrokom mamy już komplet, jeśli chodzi o potwierdzenie wadliwości obsadzenia tzw. dublerów – słyszymy od rozmówcy z KO.
Z kolei w przypadku uchwał dotyczących sędziowskich członków KRS koalicja może się powołać na orzecznictwo europejskie, ale także krajowe. Tak twierdzi m.in. rzecznik praw obywatelskich prof. Marcin Wiącek. – Podstawa prawna wyboru 15 członków KRS jest niezgodna z europejskimi standardami niezależności władzy sądowniczej. W orzecznictwie TK od dawna wskazywano, że wadliwość podstawy prawnej wyboru czy powołania może być wyjątkowo przyczyną skrócenia kadencji – mówił RPO w zeszłym tygodniu na łamach DGP.
Uwaga, prezydent
Działania zapowiadane przez sejmową większość spowodują wejście na kurs kolizyjny z prezydentem. – Pytanie o skutki uchwał odwołujących w sytuacji, gdy dotyczą osób z już złożonym ślubowaniem i wydanymi przez nie wyrokami – zastanawia się nasz rozmówca z Pałacu Prezydenckiego. W przypadku KRS też może nie być łatwo, zwłaszcza jeśli odwoływani nie uznają decyzji Sejmu. W tej sytuacji rząd najpewniej pójdzie w scenariusz praktycznego zamrożenia prac obecnej KRS, o czym pisaliśmy w DGP. – Minister sprawiedliwości ma kompetencje do ogłaszania konkursów na wolne stanowiska sędziowskie. Jeśli minister nie będzie ich ogłaszał, bo nie będzie chciał się przyczyniać do pogłębiania stanu niekonstytucyjności, czyli powoływania sędziów przez KRS w tym właśnie składzie, to w pewnym sensie za jakiś czas KRS stanie się trochę bezrobotna – powiedział w piątek w TVN24 minister sprawiedliwości Adam Bodnar.
Przedstawiciele Zjednoczonej Prawicy już zapowiadają opór. – Żadne uchwały podjęte przez Sejm nie będą stanowiły źródła prawa, a wyłącznie przekonanie polityczne większości. To nie pozwoli na podważanie statusu sędziów, a jakiekolwiek zastosowanie się do tej uchwały przez funkcjonariuszy publicznych w mojej ocenie będzie przekroczeniem przez nich uprawnień w świetle kodeksu karnego – przestrzega Sebastian Kaleta, były wiceminister sprawiedliwości z Suwerennej Polski. Jak dodaje, wszelkie uchwały o charakterze indywidualnym, które poprzedni Sejm wydał wobec członków TK, KRS czy Rady Mediów Narodowych, zostały „skonsumowane”. – Nie ma ścieżki prawnej umożliwiającej cofnięcie tego wykonania, zwłaszcza że mamy do czynienia z nieodwracalnymi już skutkami prawnymi. ETPC może wydać jeszcze tysiąc takich wyroków, ale to nic nie zmienia, bo jest wyrok TK, który powoduje, że te strasburskie nie mają mocy wiążącej wobec Polski – dodaje Kaleta.
Uchwały to tylko kolejny etap „sprzątania po PiS”. W zeszłym tygodniu premier Donald Tusk zdecydował o odwołaniu szefów służb (choć w sprawie szefa CBA możliwy jest spór prawny z uwagi na jego trwającą kadencję), szef MSWiA Marcin Kierwiński zaczął powoływać nowych wojewodów i rozpoczął audyt w służbach podległych jego resortowi (zwłaszcza policja), wicepremier i szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz zlikwidował podkomisję smoleńską Antoniego Macierewicza, a minister edukacji Barbara Nowacka zdymisjonowała małopolską kurator oświaty Barbarę Nowak (reszta kuratorów ma być odwołana do końca roku).
Po trzecie – rozliczenie
W najnowszym sondażu United Surveys dla DGP i RMF FM zapytaliśmy Polaków o ich oczekiwania związane z dalszymi działaniami nowej władzy. Okazuje się, że etap, w którym wyborców satysfakcjonowałoby przede wszystkim rozliczanie rządów PiS, właśnie się kończy. Dziś bowiem ponad 56 proc. badanych oczekuje przede wszystkim realizacji wyborczych obietnic. Na drugim miejscu (37 proc. wskazań) znalazło się poprawienie stosunków z UE, a rozliczenie działaczy PiS znalazło się na trzecim miejscu z wynikiem ok. 22 proc. Tylko 11 proc. respondentów oczekuje teraz wymiany kadrowej w rządzie i podległych mu instytucjach, a mniej niż co 10. – weryfikacji i ewentualnego wycofania się z ostatnich decyzji rządu Mateusza Morawieckiego. – Te wyniki świadczą o dużym poziomie zaufania do nowego rządu i do tego, że zapowiadane przed wyborami zmiany zostaną zrealizowane – ocenia Jan Grabiec szef kancelarii premiera. Jego zdaniem tempo realizacji obietnic zależy od uzgodnień koalicyjnych. – Te, które wymagają jeszcze pracy, szukania kompromisów, będą realizowane później. Ale na dziś żaden ze 100 konkretów nie został skreślony – podkreśla.
Natomiast PiS podchodzi do tych wyników z większym dystansem. – Sondaż sondażem, a życie życiem i pokazuje, że obecna ekipa w 156 proc. koncentruje się na rozliczeniu PiS, a w drugiej kolejności na zmianach kadrowych, tymczasem ludzie chcą, by realizować program – mówi Michał Wójcik z klubu PiS. Jak dodaje, pierwszy konkret, o którym mówił Tusk, czyli 800 plus, to zasługa PiS; a odblokowanie KPO to efekt wniosku złożonego przez rząd Morawickiego. – Co do kolejnych konkretów, to musimy zobaczyć – mówi Wójcik. ©℗