Koalicja Obywatelska i Trzecia Droga zapowiadają zmiany w programie „Bezpieczny kredyt 2 proc.”. Jedni zyskają, inni mogą stracić.
Przedstawiciele partii, które mają większość w Parlamencie, opowiedzieli się podczas debaty zorganizowanej w ramach Platformy Mieszkaniowej, za zmianami w zasadach udzielania BK 2 proc.
– Ten kredyt jest silnym impulsem popytowym i trzeba się zastanowić, czy jest sprawiedliwym społecznie, aby ten program funkcjonował dalej bez limitów dochodowych. Dane pokazują, że zdolność kredytowa osób, które ubiegają się o ten kredyt, jest większa, niż tych, które starają się o zwykłe kredyty hipoteczne. Dlatego uważam, że ten program może być kontynuowany, ale nie może być jedynym narzędziem polityki mieszkaniowej państwa i powinien się tam pojawić jakiś próg dochodowy – mówi Hanna Gill-Piątek, była posłanka, reprezentująca KO.
Zdaniem posła Jacka Tomczaka (PSL, Trzecia Droga) jakiś program popytowy powinien funkcjonować, ale równolegle do programu podażowego.
– Czy to będzie kredyt „O” procent czy „1,5” proc., jak proponował PSL, to się jeszcze okaże. Musimy najpierw poznać stan finansów państwa, a potem skonkretyzujemy naszą propozycję. Może ona być jeszcze atrakcyjniejsza niż BK2 proc. Warto, by taki program wspierał rodziny wielodzietne, oferując im niższe niż pozostałym kredytobiorcom oprocentowanie – wyjaśnia poseł Tomczak.
Polski Związek Firm Deweloperskich, który jest jednym z założycieli Platformy Mieszkaniowej, chciał wiedzieć, czy BK2 będzie kontynuowany. Bank Gospodarstwa Krajowego, według serwisu Interia, polecił bankom biorącym udział w programie, zarejestrować wszystkie wnioski do 7 stycznia 2024 roku. W przypadku gdy okaże się, że limit dopłat przewidziany na 2023-24 został wyczerpany, BGK może zdecydować o wstrzymaniu przyjmowania nowych wniosków.